Fajnie wygląda to bieganie. Bieżnia chyba nauczyła mnie biegania w pierwszej strefie, bo teraz nawet w lesie byłam w stanie utrzymać tętno na wodzy. Oczywiście wolniutko, ale w tym i zeszłym tygodniu mam po jednym biegu przeplatanki 2 i 3 strefy, a reszta to biegi w 1 strefie. I dzisiaj w sumie zaczęłam wolniutko, ale prawie cały bieg w 1 strefie i średnie tempo całkiem fajne, bo 7:30. A miałam nogi zmęczone jeszcze po tym próbnym mc sumo.
Pierwszy raz zrobiłam 5 biegów, ale nie chciałam ryzykować dzisiaj long runa, bo nie czułam się na siłach. W przyszłym tygodniu spróbuję zrobić 4 biegi po 30 minut i jeden dłuższy. Oprócz tego dwa siłowe, w tym tygodniu udało się zrobić dwa fbw i chyba będę kontynuować w ten sposób. A potem jakiś deload, bo szkoda zaprzepaścić te postępy jakimś bólem kolan ;)
I powiem Wam, że góra ciała zdecydowanie mi się zagęściła od tych siłowych :) Nogi też spuchnięte, ale tam jest za dużo tłuszczu, żeby było ładnie mięśnie widać :D
Joga wpisana, ale jeszcze do zrobienia wieczorem. Brat dzisiaj wolne, więc ponagrywam sobie stania. Oby
zakwasy pleców nie przeszkodziły ;)
