...
Napisał(a)
No, takie historie to przykra sprawa, ale szczerze? Miałeś dom, w którym, jak mniemam, mogłeś mieszkać latami. Ja tułam się po akademikach i wynajmowanych pokojach już 15 lat. Były różne kwasy, mam niestety problem z wyznaczaniem granic i ludzie mi wchodzili na głowę, tryb pracy nie pomagał w przekonaniu innych, że mam takie samo prawo do pewnych rzeczy jak oni. Mieszkałam 5 lat z syfiarzem-zbieraczem, a jak go rzuciłam to zamieszkałam ze znajomym, który okazał się psychopatą (to nie jest żart, kazał mnie obserwować, groził mojej znajomej, próbował zrzucić swoją dziewczynę z balkonu etc.). No i kiedy już, już miała być sielanka, piesek, kakałko pod kocykiem i spacery przy zachodzącym słońcu, okazało się, że jestem w przemocowym związku. Wiem, że to nie spór o to, kto ma gorzej, ale no... Jak się żyje tak jak żyłam ja i wielu moich znajomych to się inaczej patrzy na pewne rzeczy. Widzę to po moim starszym bracie, który w ogóle nie kuma, że dokładanie się do rachunków to nadal mieszkanie za darmo i nie zrobił żadnej łaski, kupując zmywarkę po tylu latach siedzenia z żoną na pięterku.
1
...
Napisał(a)
Co do brata - nie wtrącaj się i niech mu rodzice powiedzą. A jak nie powiedzą - to masz takie same prawa jak brat. czyli Tobie też nie powiedzą...
Przyczaj się na chwilę, popatrz na oferty - moze coś znajdziesz. Samodzielne jakieś. Najwyżej przejdziesz na zupki chińskie, ale mieszkać będziesz spokojnie.
Przyczaj się na chwilę, popatrz na oferty - moze coś znajdziesz. Samodzielne jakieś. Najwyżej przejdziesz na zupki chińskie, ale mieszkać będziesz spokojnie.
...
Napisał(a)
Najrozsądniej chyba będzie na razie ta opcję z rodzicami wziąć pod.uwage . Tymbardziej że koszty wynajmu nawet kawalerki teraz są wysokie .więc chyba faktycznie lepiej się przemęczyc coś jeszcze odłożyć i iść na swoje
...
Napisał(a)
Wytrzymałam miesiąc bez drzwi wewnętrznych, pół roku bez kuchni, jeszcze dłużej bez szafy, żyjąc na kartonach, a przede wszystkim z przemocowym krzykaczem, więc wytrzymam parę miesięcy u rodziców. A unikanie konfliktów to ja mam we krwi ;) Grunt to żeby się nie okazało, że jednak za mało zarabiam albo potrzebuję etatu, by dostać kredyt. Ale nie wydaje mi się, te kredyty teraz dają wszystkim :P A spłacać jakoś dam radę, umiem oszczędzać, gdy trzeba. Przycisnąć z robotą też potrafię, o ile tylko mam zlecenia. Faceta i tak na razie nie chcę szukać, może nawet dobrze by mi zrobiło pół roku bez choćby zastanawiania się, czy to już moment na odpalenie Tindera. Znajomych mam na wyciągnięcie telefonu, przetrwałam pandemię prowadząc życie towarzyskie przez komórkę, więc teraz też dam radę. Ja tylko potrzebuję planu, nienawidzę patrzeć w przyszłość i nie widzieć nic konkretnego. Dlatego tak mnie podłamała ta wiadomość od koleżanki, ale może to wszystko dobrze się ułożyło, bo przez nieporozumienie miałam nadzieję na zamieszkanie u niej, a to bardzo pomogło mi podjąć decyzję o rozstaniu. A teraz jej decyzja, by jednak mi nie oferować pokoju u siebie, być może pomoże mi szybciej ogarnąć temat własnego mieszkania. Już sobie poprzeglądałam oferty, dałoby się coś znaleźć za 200-250 tysięcy nie do generalnego remontu, te 30-35 metrów to by akurat mi wystarczyło. Ja mogę mieć ciasno, byle schludnie i przytulnie. Nie ma co brać pod uwagę ewentualnego faceta, bo takie myślenie tylko mnie znowu wpędzi w kłopoty. Najpierw trochę pomieszkać, potem odłożyć jeszcze hajs na porządny remont. Oby praca była i dam radę!
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-08 12:57:21
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-08 12:57:21
4
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Głowy nie wyluzowalas jak koleżanka zadzwoniła bo pewnie żeście wiadomy temat obrabialy…
...
Napisał(a)
Jak o miejscówce to rozumiem, ale jak o chłopie i „miłości” to takie paplanie po próżnicy i niepotrzebne nerwy…a się obawiam ze tego ta monotematycznośc dotyczy.
Wiem, trzeba przez to przejść - ale chciałoby się dla Ciebie dobrze i żebyś już to zostawiła za sobą.
Wiem, trzeba przez to przejść - ale chciałoby się dla Ciebie dobrze i żebyś już to zostawiła za sobą.
...
Napisał(a)
Bardziej o planach życiowych na najbliższe miesiące. Magda jest człowiekiem czynu i mi życie układa ;) O miłości to wczoraj gadałam z inną koleżanką i było płakanko. Ogólnie to miałam dobry dzień tylko taka rozkojarzona jestem. I tak moim zdaniem trzymam się nieźle jak na okoliczności. Staram się w ogóle nie myśleć o pewnych rzeczach, celowo skupiam się na czymś innym, gdy tylko umysł wędruje w niebezpieczne rejony, ale jeszcze pewnie nieraz zapłaczę nad tym, co się odj**ało w moim życiu. Oooo już łzy mi lecą, damn, wracam do roboty xd
Poprzedni temat
Karolina - dziennik ciążowy
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- ...
- 216
Następny temat
Redukcja, spowolniony metabolizm, brak apetytu
Polecane artykuły