DT Hesia

Bieganie na bieżni jest straszne - nawet dla innych na siłowni:) Zawsze ta bieznia jakies odgłosy wydaje - mniej lub bardziej głośne. No i większość to jak słonie na tej biednej bieżni:)
Z tej przyczyny wybieram orbitka.

Ja bym wolała wybieganie w lesie, nawet jako marszobieg, bo bieżnia jest strasznie nudna

Madzia, na razie nic nie planuję, bo formy pod zawody i tak nie mam, a nie wiem, jak będzie z treningami za parę miesięcy.
Paatik, może źle biegają. Tutaj siłacze jakoś dziwnie biegają, bo walą jakieś tempo szalone a niby tylko w ramach rozgrzewki przed treningiem. Ale jak raz biegłam bez słuchawek to bieżnia głośniej piszczała niż ja biegłam, więc mam to gdzieś ogólnie.
A co do wybiegania na bieżni to dla mnie ma to dwa plusy: mogę iść po pracy i nie martwić się, czy będę miała siłę skupić się potem na robocie; jest ciepło ;)

Wymyśliłam wytrzymkę :) Wreszcie poczułam, jak to ma wyglądać. Muszę się wzmocnić i mniej kulić, będzie git. Na filmie jestem tak ze 2 cm za daleko


?feature=share



Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-01-23 20:07:46

Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-01-23 20:08:37

No dobra, to podsumowanie tygodnia.

poniedziałek: trening siłowy, 1763 kroki (), kcal wg Garmina 1872
wtorek: bieganie z nachyleniem na bieżni ok. 30 minut, 14096 kroków, kcal wg Garmina 2341
środa: bieganie w terenie ok. 30 minut, 11144 kroków, kcal wg Garmina 2316
czwartek: joga, 2229 kroków, kcal wg Garmina 1920
piątek: long run na bieżni 50 minut, 17950 kroków, kcal wg Garmina 2504
sobota: joga, 9122 kroków, kcal wg Garmina 2123
niedziela: bieganie w terenie 30 minut, 7822 kroków, kcal wg Garmina 2135

ogółem: 9161 kroków, kcal wg Garmina 2173

Tego Garmina to liczę tak w ramach naszych ostatnich rozkmin ;) Wg tych obliczeń mam zaledwie jakieś 350 kcal deficytu, więc bardzo mało. Dieta przez cały tydzień była okej, tylko w niedzielę chyba przeszacowałam ten maminy obiad, bo wieczorem strasznie mnie ssało i jeszcze malutką kanapeczkę dojadłam. Ogólnie te 1800 kcal coraz głodniejsze się wydaje, czego trochę nie rozumiem, ale może to oznacza, że jednak nie będę musiała schodzić niżej.

Ważyłam się dzisiaj i pokazało mi 70,8 kg.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-01-24 10:49:28

No to ubytki są i teraz grzecznie 3 tygodnie tak pociągnąć trzeba, zeby trend spadkowy się ustabilizował...

Za daleko ta nóżka na kanapie, kanapa miękka. Moze sciana byłaby lepsza? Tak zebyc mogła tylko muskać, czasami nawet odpuścić od ściany poprzez mocniejsze wychylenie nogi w pionie.

No i tak wrzucam bo bardzo mi się spodobało, a Ty w invertach.... Rada generalnie jest bardzo uniwersalna, tylko jej realizacja w każdym invercie jest inna.
Ja się uśmiałam

Na twardym boli mnie paluszek A od miękkiego trudniej się odpychać, więc nawet trudniejsze ;) W każdym razie wczoraj jak załapałam prawidłową pozycję tak potem mi już bez pomocy wchodziło. Może dzisiaj podobnie zrobię, dla "przypomnienia" jedna taka seria i potem już normalnie. Albo sobie bareczki przygotuję jogą, bo muszę je otworzyć przed próbą stania.
Paatik, czy Ty oczekujesz, że ja będę słuchać piosenki o handstandzie?

tak, bo fajna jest!
i przyda Ci sie w przyszłosci...


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2022-01-24 12:41:47

Przyszły ciuszki. Spodnie z Decathlonu, świetny kolor. Trochę ciasne, ale ujdą, a one zazwyczaj trochę się rozciągają. No i przecież niedługo będę chudsza, nie? ;) Koszulki z H&M, trochę drogie jak dla mnie, bo po 50 zł, ale suuuper. Taki fajny materiał, prążkowany jak bawełna. Luźny krój i świetna długość. Mogę sobie zawiązać supeł i ćwiczyć spokojnie jogę. Takie fajne, że można by wyjść do ludzi jak w normalnej bluzce

Jaka ty szczupla jestes