własnie jak zjadłas więcej kalorii i więcej prostych węgli po dłuższym czasie ich niejedzenia to mogła Cię dopaść hipoklikemia
...
Napisał(a)
to hipka raczej
własnie jak zjadłas więcej kalorii i więcej prostych węgli po dłuższym czasie ich niejedzenia to mogła Cię dopaść hipoklikemia
własnie jak zjadłas więcej kalorii i więcej prostych węgli po dłuższym czasie ich niejedzenia to mogła Cię dopaść hipoklikemia
...
Napisał(a)
Dzień po? Jakoś wątpię. Weszłoby max dwie godziny po takim posiłku, nie na drugi dzień po normalnym, składającym się z razowca, twarogu i 20g miodu. Poza tym to nie tak, że nie jadłam pół roku słodyczy, często jadam drożdżówki na drugie śniadanie, to nie był szok dla mojego organizmu A i ta wyżerka była rozłożona w czasie, nie zjadłam tego wszystkiego naraz. No, nieistotne, dopóki nie zacznie się powtarzać, nie będę się tym martwić.
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2023-08-02 12:43:04
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2023-08-02 12:43:04
...
Napisał(a)
To co napisała @madzia, plus ja dodatkowo sprawdziłbym serce, zaczynając od EKG, a w razie potrzeby dodatkowo próba wysiłkowa oraz USG serca (echo serca).
Oby to nie było nic poważnego jednak dobrze jest raz na jakiś czas, nawet jak jest wszystko w porządku sprawdzić swoje zdrowie.
Oby to nie było nic poważnego jednak dobrze jest raz na jakiś czas, nawet jak jest wszystko w porządku sprawdzić swoje zdrowie.
...
Napisał(a)
Ale ja nie miałam ani wcześniej, ani w trakcie żadnych nieprawidłowości ze strony serca. Później zresztą też nie, w ogóle tętno zachowywało się zupełnie normalnie. Echo robiłam w zeszłym roku, wszystko było okej.
...
Napisał(a)
HesiaDzień po? Jakoś wątpię. Weszłoby max dwie godziny po takim posiłku, nie na drugi dzień po normalnym, składającym się z razowca, twarogu i 20g miodu. Poza tym to nie tak, że nie jadłam pół roku słodyczy, często jadam drożdżówki na drugie śniadanie, to nie był szok dla mojego organizmu A i ta wyżerka była rozłożona w czasie, nie zjadłam tego wszystkiego naraz. No, nieistotne, dopóki nie zacznie się powtarzać, nie będę się tym martwić.
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2023-08-02 12:43:04
hipoglikemia nie musi pojawiąc się tyko poposiłkowo (hipoglikemia reaktywna)
są różne rodzaje hipoglikemi i mogą występować o każdej porze, również w nocy, a przecież nie jest to po posiłku
...
Napisał(a)
Ale napisałaś to tak, jakbyś miała na myśli reaktywną, bo zasugerowałaś, że to przez duży posiłek poprzedniego dnia, chociaż reaktywna nie dzieje się na drugi dzień. Więc jaki mechanizm Twoim zdaniem zadziałał? Poza tym, że akurat w tym samym poście napisałam, że poprzedniego dnia zjadłam słodycze? Bo trochę się na gospodarce insulinowej znam, mama ma cukrzycę typu pierwszego, i nie za bardzo rozumiem, jaki typ hipoglikemii mogłaś mieć na myśli. Bo ani reaktywna, ani taka wynikająca z przegłodzenia, ani też w wyniku ciężkiego wysiłku, więc jaka? Bo IMO żadna.
...
Napisał(a)
Dobra, już wiem, co mi było. Dzisiaj dopiero to poczułam, ale mam spięty kark. Ostatnio dużo pracuję i sporo czytam, więc pewnie znowu coś się spięło i był ucisk na nerw. Muszę się porozluźniać, żeby się nie powtarzało. Czyli przyczyna była neurologiczna. Ogólnie nie wiem, czy byłyście kiedyś świadkami takiej prawdziwej hipoglikemii, ale to nie są lekkie zawroty głowy trwające parę minut. Ale może u cukrzyków to też inaczej się odbywa niż u ludzi zdrowych.
Lekka dyszka, żeby nadrobić te przerywane treningi. Oczywiście w ciągu godziny trzy razy solidnie lało, ale stwierdziłam, że p******ę, biegnę. No i spoko, nie przemarzłam i jak już pierwszy raz zmokłam to było mi wszystko jedno Nogi spoko, ogólnie wciągnęłam się w podcast i jakoś szybko zleciało. Pod koniec już czułam, że mięśnie zmęczone (w ciągu ostatnich 7 dni zrobiłam ponad 40 km), ale jeszcze wepchnęłam jedno przyśpieszenie na samiutką końcówkę, bo taka jestem poj**ana ;)
Kupiłam podróby cini minis i przepadłam, takie to pyszne Dobra wiadomość jest taka, że chyba całkiem nieźle już znoszę niektóre produkty z laktozą :)
Lekka dyszka, żeby nadrobić te przerywane treningi. Oczywiście w ciągu godziny trzy razy solidnie lało, ale stwierdziłam, że p******ę, biegnę. No i spoko, nie przemarzłam i jak już pierwszy raz zmokłam to było mi wszystko jedno Nogi spoko, ogólnie wciągnęłam się w podcast i jakoś szybko zleciało. Pod koniec już czułam, że mięśnie zmęczone (w ciągu ostatnich 7 dni zrobiłam ponad 40 km), ale jeszcze wepchnęłam jedno przyśpieszenie na samiutką końcówkę, bo taka jestem poj**ana ;)
Kupiłam podróby cini minis i przepadłam, takie to pyszne Dobra wiadomość jest taka, że chyba całkiem nieźle już znoszę niektóre produkty z laktozą :)
1
...
Napisał(a)
Akurat hipoglikemie to podalam jako jedna z mozliwych przyczyn tego co opisywalas, hipoglikemia moze miec rozne objawy, roznie dlugo trwac, miec rozne nasilenie, zalezy od typu cukrzycy, lat trwania cukrzycy, u ludzi zdrowych jest tez inaczej niz u cukrzykow, hipoglikemii widzialam naprawde duzo.
A na teorie z uciskiem nerwu to sama wpadlas czy sie z kims konsultowalas? tak sie zastanawiam jaki to nerw musialby byc ucisniety przez spiete miesnie karku (czworoboczny? miesnie szyi?) by wywolac takie objawy autonomiczne przypominajace stan zaslabniecia. Ta teoria wydaje sie troche naciagana, serio tak naprawde to moglo byc mnostwo przyczyn, ale jak sama napisalas wczesniej nie ma chyba co rozkminiac po jednym, byc moze pojedynczym i przypadkowym epizodzie
Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 2023-08-03 16:01:41
A na teorie z uciskiem nerwu to sama wpadlas czy sie z kims konsultowalas? tak sie zastanawiam jaki to nerw musialby byc ucisniety przez spiete miesnie karku (czworoboczny? miesnie szyi?) by wywolac takie objawy autonomiczne przypominajace stan zaslabniecia. Ta teoria wydaje sie troche naciagana, serio tak naprawde to moglo byc mnostwo przyczyn, ale jak sama napisalas wczesniej nie ma chyba co rozkminiac po jednym, byc moze pojedynczym i przypadkowym epizodzie
Zmieniony przez - madzia_666 w dniu 2023-08-03 16:01:41
2
...
Napisał(a)
To nie jest naciągana teoria tylko coś, co już miałam i co wyleczyłam jogą, ale widzę, że jak się skupicie na swojej jeszcze mniej prawdopodobnej teorii (jak tutaj z hipoglikemią) to ja już nagle nie wiem, co mówię. Pierwsze, o co mnie kiedyś zapytała neurolog na wizycie parę lat temu, to czy nie boli mnie kark, a zawroty głowy od spięć w tym obszarze to jest bardzo częsta przypadłość ludzi pracujących przy biurku.
Dobra, wiecie co, ja już od dobrego miesiąca w sumie miałam to zrobić i chyba wykorzystam swojego obecnego PMS-a do podjęcia tej decyzji ostatecznie i rezygnuję z prowadzenia dziennika. Nie ma jednego głównego powodu, raczej wiele rzeczy się na to złożyło, ale w zasadzie chciałam tylko dokończyć ten "cykl" treningowy, przebiec półmaraton i wtedy odejść, żeby nie było, że tak urywam w połowie, ale w sumie to po co? Doszłam do wniosku, że muszę przemodelować sobie w życiu podejście do treningów i diety, nowe zajawki nie nadają się do opisywania w dzienniku, zresztą nikogo tutaj raczej nie interesują, a odkąd przeanalizowałam sobie u siebie różne rzeczy po przewertowaniu materiałów na temat psychologii zaburzeń odżywiania, czuję, że to miejsce niestety je wspiera, może nie tak mocno jak kiedyś, ale pewne tendencje niestety zostały. Ani ja do Was nie pasuję, ani Wy do mnie, pewnie było to mocno widać w tym, co i jak pisałam w ostatnich tygodniach, bo już mi ciśnienie skakało, jak widziałam niektóre komentarze, mało dobrych emocji tu dla mnie było ostatnio, dopaminka z wrzucania zdjęć jedzonka czy screena z Garmina to za mało ;) Nie chcę tego więcej i mam nadzieję, że zrobicie kolektywne "uff", a ja sobie pójdę pop******ić o diecie i treningach z kimś innym i gdzie indziej, gdzie będę się czuła bardziej na miejscu i gdzie nie będzie mnie triggerować tyle różnych rzeczy, nie będę teraz robić wielkiego halo i ich wypisywać, jakbym się łudziła, że kogoś to obejdzie i nagle jakiegoś objawienia dostanie
Elo, idę się odfokusować od treningów Szczerze powodzenia, każdy stąpa swoją ścieżką, ja wybrałam po prostu inną i teraz widzę, że to nie miejsce dla mnie.
Dobra, wiecie co, ja już od dobrego miesiąca w sumie miałam to zrobić i chyba wykorzystam swojego obecnego PMS-a do podjęcia tej decyzji ostatecznie i rezygnuję z prowadzenia dziennika. Nie ma jednego głównego powodu, raczej wiele rzeczy się na to złożyło, ale w zasadzie chciałam tylko dokończyć ten "cykl" treningowy, przebiec półmaraton i wtedy odejść, żeby nie było, że tak urywam w połowie, ale w sumie to po co? Doszłam do wniosku, że muszę przemodelować sobie w życiu podejście do treningów i diety, nowe zajawki nie nadają się do opisywania w dzienniku, zresztą nikogo tutaj raczej nie interesują, a odkąd przeanalizowałam sobie u siebie różne rzeczy po przewertowaniu materiałów na temat psychologii zaburzeń odżywiania, czuję, że to miejsce niestety je wspiera, może nie tak mocno jak kiedyś, ale pewne tendencje niestety zostały. Ani ja do Was nie pasuję, ani Wy do mnie, pewnie było to mocno widać w tym, co i jak pisałam w ostatnich tygodniach, bo już mi ciśnienie skakało, jak widziałam niektóre komentarze, mało dobrych emocji tu dla mnie było ostatnio, dopaminka z wrzucania zdjęć jedzonka czy screena z Garmina to za mało ;) Nie chcę tego więcej i mam nadzieję, że zrobicie kolektywne "uff", a ja sobie pójdę pop******ić o diecie i treningach z kimś innym i gdzie indziej, gdzie będę się czuła bardziej na miejscu i gdzie nie będzie mnie triggerować tyle różnych rzeczy, nie będę teraz robić wielkiego halo i ich wypisywać, jakbym się łudziła, że kogoś to obejdzie i nagle jakiegoś objawienia dostanie
Elo, idę się odfokusować od treningów Szczerze powodzenia, każdy stąpa swoją ścieżką, ja wybrałam po prostu inną i teraz widzę, że to nie miejsce dla mnie.
...
Napisał(a)
Zadnego ‚uff’ ze konczysz prowadzenie dziennika, to raczej nie bedzie, bo niby dlaczego? Mnie napewno nie przeszkadzalo ani nie denerwowalo to co pisalas Powodzenia Hesia naprawde szczerze.
3
Poprzedni temat
Karolina - dziennik ciążowy
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
Następny temat
Redukcja, spowolniony metabolizm, brak apetytu
Polecane artykuły