Jest liderem w tym dzialeSzacuny
2828
Napisanych postów
5404
Wiek
37 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
80858
Pewnie by Cię już Viki na świecie nie było bo by Cię za obrazek wciągnął Ja nie cierpię szczurów!
Jak pracowałem na dole kopalni, to mieliśmy myszy, a one jeszcze były spoko. Jednak brat i koledzy mają szczury, które bywają agresywne i potrafią ukraść śniadanie z torby, albo całą torbę.
Zmieniony przez - tomaszS w dniu 2021-09-07 10:47:33
Szacuny
1665
Napisanych postów
1846
Wiek
37 lat
Na forum
3 lata
Przeczytanych tematów
16916
Atakujące z góry pająki to kiedyś mi się regularnie śniły. Tak się składa, że miewam epizody z lunatykowaniem, ale raczej nie takie, że wstaję i gdzieś sobie idę tylko np. budzę się w nocy przekonana, że zapomniałam wziąć leków (chociaż żadnych nie biorę), które wpadły mi za łóżko i ja muszę je stamtąd wyjąć. I wkładam ręce za łóżko i ich szukam, aż się nie przebudzę do końca. Raz nawet faktycznie wstałam z łóżka i dopiero na środku pokoju zwątpiłam, czy aby na pewno to, co mi się wydaje, to prawda (już teraz nie pamiętam, co to było). Najczęściej dzieje się to w jakichś stresujących momentach, a opuszczające się na mnie ogromne pająki śniły mi się na starym mieszkaniu i ja je naprawdę widziałam, zrywałam się z łóżka i długo ich szukałam pod poduszką, na podłodze. Gorsze były już tylko paraliże przysenne, to jest dopiero hardkor, ale dawno już nie miałam. W sumie aż dziwne, że przy tych wszystkich stresach w ciągu ostatnich 12 miesięcy jakoś rzadko miewałam takie epizody.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12846
Napisanych postów
22743
Wiek
55 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
632310
Mam kłopoty ze snem od 1,5 tygodnia.... Heśka - jak możliwości samodzielnego wynajmu tam gdzie mieszkasz? Zresztą jak Ty jesteś taki wolny strzelec to nie jesteś przywiązana do konkretnego miasta? Mogłabyś pomęczyć się chwilę w domu rodzinnym?
Szacuny
1665
Napisanych postów
1846
Wiek
37 lat
Na forum
3 lata
Przeczytanych tematów
16916
Chyba nie będę miała wyjścia i pokibluję w domu rodzinnym. Nie jest to fajna opcja, bo tu jest szereg problemów, które za parę tygodni wybuchną i na bank zaczną się kwasy, ale mam swój kącik w zagraconym pokoiku i mogę się tam zaszyć. No i nikt nie każe mi zamknąć mordy. Wynajem samodzielny to takie koszty, że nie uzbieram na wkład własny do kredytu (chociaż koleżanka mówi, że w sumie już na ten wkład mam, muszę tylko sobie jeszcze odłożyć trochę na różne dodatkowe koszty), a z obcymi to ja już p******ę, nie mieszkam. Jak sobie myślę o pokoju w mieszkaniu studentów albo imprezowiczów to rzygać mi się chce.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
2828
Napisanych postów
5404
Wiek
37 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
80858
Nie ma sytuacji bez wyjścia, a wyjściem na razie, w moim przekonaniu są rodzice. Ja kiedyś wyremontowałem dom (choć aż takiego dużego remontu aż nie wymagał), urządziłem się po swojemu. Potem wpadliśmy na pomysł z Żona nt dziecka. Wszystko super, sielankowo. Brat mieszkał w domu rodzinnym z rodzicami, a ja w drugim domu rodzinnym mamy - tak to podzielono, ale nie notarialnie (no bo chyba o rodzinę mogę być spokojny!!). No i brat jak się dowiedział, że chciałbym pokoje u góry zrobić po swojemu, dla dziecka, to postanowił się wdup**. Formalnie, miał prawo. I kilka razy zwróciłem mu uwagę, że przychodzi do gotowego domu tylko z dziewczyną na saxy (twierdził że ma takie prawo - a dalej z rodzicami mieszkał), gdzie jest napalone, pomyte, wysprzątane. To takiego ze mnie zrobił diabła, że chce go z "jego" domu wygryźć, że mnie i żonę, moja rodzina (dosłownie cała) wyrzuciła z tego domu. Z dnia na dzień...!