Litwin123Mistrzu jak masz cukrzyce i to genetyczna a tacie ucieki nogi to musisz szybko dzialac. Dieta musi byc i to najlepiej od dietetyka klinicznego. Sarmy ci na cukrzyce duzo nie pomoga moze gw pomoze ale jak masz cukrzyce czy insulinoopornosc to powinienes dostac metformine. Ja na psychotropach przytylem strasznie szybko az zaczalem wazyc 120 kg mialem 19 lat tragedia. I mialem insulinoopornosc bardzo bardzo duza. Cukru z rana mialem chyba 110 czyli o 15 za duzo ale cukier to i tak marny wskaznik. Mialem nadcisnienie bralem beta bloker propanolol i amlozek. W pol toku schudlem 26 kg. Wszystko sie poprawilo do dzis nie mam nadcisnienia i cukier mam idealny. A teraz i tak przytylem bo waze 110 ale to dalej nie 120 plus minelo 5 lat wiec pewnie kilka kilo miesni tez doszlo. Wez sobie diete ja probowalem przerozne diety jak masz wiecej kasy to katering dietetyczny. Dieta po ktorej najwiecej schudlem i bylem caly czas zapchany byla dieta Jaglaka
Sam sobie zaprzeczasz, genetyczna cukrzyca to jest typu I, typ II wynika z nadmiernej ilości tkanki tłuszczowj, a większosc przyczyn takiego stanu rzeczy jest możliwa do regulacji przez nas samych, innymi słowy tuczymy się zawsze na własne życzenie. Jak sam zauważyłeś trzeba schudnąć, ale nie trzeba wymyślnych diet od dietetykow stosować, trzeba tak zmieniać swoje nawyki żywieniowe by jak najmniej w nich namieszać, przy jednoczesnym upchaniu w jej założeniach możliwościach realizacji deficytu kalorycznego w pierwszym etapie i umiejętności jedzenia ad libitum w okolicach zapotrzebowania kalorycznego po osiągnięciu celu. Umiejętność utrzymania deficytu niemal zawsze wiąże się z samoistna poprawa jakości jedzenia, więc to wychodzi samo z siebie, a po przejściu na ad libitum jeśli utrzymamy nawyki realizacja nie przekraczania zapotrzebowania jest bardzo prosta,albo trudna do zepsucia.
Co do koksow na wyleczenie go z IO/cukrzycy już pisałem, ale nie dociera to do niego, on chce magiczna pigułę, bo nie zamierza schudnąć. Cóż, brutalna prawda jest taka, że szybciej trzeba będzie się położyć do trumny z takim podejściem uprzednio przechodząc przez niedogodności znacznie przekraczające te niedogodności związane ze zmianą stylu życia na tzw zdrowszy.