Jestem aktualnie przyklejona do kompa przez pracę, już dziewiąty dzień bez przerwy pracuję i teraz to już weszła faza poprawek, więc od rana do wieczora skroluję tekst. Ciekawe, że jestem wykończona psychicznie, ale Garmin uważa, że odpoczywam po kilkanaście godzin dziennie
Piątek i niedziela
treningi siłowe, palec pozwala już swobodnie machać kettlami. Dzisiaj bieg. Te obecne strefy są do dupy raczej, przy 149 już czułam, że wchodzę w 3 strefę, a niby miałam jeszcze zapas do 156 bpm. Nieważne, powtórzę test w piątek, bo ma być odwilż. Garminowi podobają się ostatnie biegi, bo mi co trening podwyższa pułap tlenowy ;) Kolana już lepiej, ale jeszcze nie jest idealnie. Pozostaję przy recovery do końca roku, najwyżej czasem sobie coś szybkiego pobiegnę, ale bez długich biegów.
A jeszcze chciałam fajną rzecz polecić. Jako że wydarzenia ostatniego roku szybko dodały lat mojej skórze, kupiłam sobie serum na zmarszczki i muszę przyznać, że o ile jest za wcześnie na ocenę działania przeciwzmarszczkowego, w życiu nie miałam tak wspaniale nawilżonej skóry. Bardzo polecam! Efekt praktycznie od razu, a przecież dotychczas nie stosowałam byle czego tylko niby świetne kremy z Tołpy.
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-12-13 16:14:40