DT Hesia

Ile jesteście razem? to zaczęło się od przeprowadzki do JEGO mieszkania? bo tak piszesz, że wszystko jest jego - nawet pies - czyżby poczuł "władzę" nad Tobą? Uciekaj od takiego chłopa, bo do końca życia będziesz miała jazdy.

Paatik

eee tam - kochasz...
bronisz się przed zmianą bo sie normalnie zmiany boisz - jak każdy człowiek. A kobita to w ogóle. A jeszcze mysli typu "sama mam być?"...
Już sie nie odzywam - bo to TY musisz czuć, a nie my Ciebie pchać w tą czy inną stronę.

Zgadzam się. Strach ale też przyzwyczajenie.
Ja wiem że były fajne momenty i ciężko, ale byłabym się że kiedyś krzyk nie wystarczy i w końcu uderzy.

W styczniu mielibyśmy trzecią rocznicę. I tak, zaczęło się tak naprawdę od przeprowadzki do jego mieszkania. W tym wynajmowanym przeze mnie czasem walnął jakiegoś ostrzejszego focha, ale nie czuł się tak pewnie jak u siebie. Zupełnie nie do porównania, z tamtym Igorem mogłabym żyć, wakacje 2020 to był jeden z najfajniejszych okresów w moim życiu. A potem j**s, zaczął się koszmar.
Zmiany się nie boję, samotności już bardziej, ale po prostu no uczucia są ogromne, bo to jakby z dwóch osób jedną zrobić i na tego jednego Igora to ja całe życie czekałam, ale nie da się trwale pozbyć tego drugiego, nawet jeśli obiecuje, że się da.

Z poprzednim rozstawałam się po 5 latach i tam to faktycznie tylko bałam się zmian i samotności, a trzymało mnie przyzwyczajenie. Ale teraz jest zupełnie inaczej. Przy poprzednim rozstaniu po podjęciu decyzji poczułam już wyłącznie ulgę.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-03 12:08:30

Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-03 12:10:14

Hesia bądź silna!
Ja wiem że ciężko, bo w sumie fajny chłopak gdyby nie ten jeden szczegół, to jedno zachowanie, ta konkretna sytuacja. Ale jeśli po jednym razie są następne to nie ma co oczekiwać że to się kiedyś zmieni. Raczej już tak zostanie albo będzie gorzej.
Nie skupiaj się tylko na tym co było dobre i fajne, patrz na całość.

Melduję, że trwam w swojej decyzji i jestem już w drodze do rodziców. Wczoraj wieczorem było jeszcze bardzo ciężko, ale dzisiaj dostałam okres, więc PMS przeszedł i od razu jakoś lżej ;) Zrywanie przed okresem to jednak fatalny pomysł. I jeszcze ręka magicznie przestała boleć! Kark luźny, a ręka nie dokucza mimo tego, że od 3h prawie non stop piszę coś na telefonie. A to oznacza, że jeden problem z głowy i będę mogła ruszyć pełną parą z jogą :)
Nie wiem, czy to nie zasługa innej poduszki u koleżanki, takiej chyba ortopedycznej. Rozważę zakup w przyszłości.

Nie udało mi się dzisiaj pobiegać, za to była joga z pierwszymi przymiarkami do żurawia oraz grzybobranie. Jutro już koniecznie pobiegam, już nawet wiem gdzie: w lesie za płotem! Kiedyś tam biegałam, potem zarosło brzydko i ogólnie bałam się dzików, ale chyba spróbuję dać mu znowu szansę. W sumie teraz dziki można spotkać wszędzie...

Hesiu, tylko tego czerwonego nie jedz

Żadnego nie zjem, ja tylko zbieram. Nie cierpię leśnych grzybów, mogę jeść tylko pieczarki. Ale za to zbierać bardzo lubię :) Jeszcze nikogo nie zabiłam ;)

Zbieranie mnie kręci ciut ciut - ale jajecznica z grzybami z lasu jest mega, super i w ogóle!!!
A pieczarka i boczniak to nie grzyb.


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-09-06 10:13:48

Hesia to witam w klubie "lubię zbierać - nie lubię jeść"
Z grzybów to tylko pieczarki, np. na pizzy
Ale chodzenie po lesie i zbieranie - uwielbiam!