DT Hesia

No i kolejny dzień diety za mną. Obiadek to mi wyszedł przepyszny, jakby tak posypać orzeszkami to byłoby idealnie. Jednak lubię dynię, przekonałam się do niej, odkąd sięgnęłam po piżmową. Na kolację już tylko resztka z obiadu i finito.
Było biegane. Miałam przegenialny pomysł na włożenie soft flaska do takiej saszety na psie smaczki (jeszcze nie nosiłam w niej smaczków, więc nie śmierdzi), oczywiście strasznie podskakiwało, więc zgadnijcie, kto niósł soft flaska przez 30 minut biegu w ręku Początek miałam strasznie poszarpany przez to kombinowanie z wodą i potem jeszcze przedzieranie się przez wąską ścieżkę między pokrzywami, ale potem spoko. Na ostatnie 8 minut przyśpieszyłam, ale tak na ok. 135 tętna. Potem spacer w ramach schłodzenia i rozciąganie w moim ulubionym Parku Sołackim.

Fajne tereny, lubię takie ścieżki

Edit: na jakiej podstawie masz wyznaczone strefy tętna?


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-08-10 06:00:47

Jakieś automatyczne, niestety. I właśnie mi się coś nie zgadza, bo nawet jak biegłam z zamkniętymi ustami to mi zaczęło bzyczeć, że za wysokie tętno. Nie bardzo wiem, jak ogarnąć ten temat, bo z książki wynikało, że te strefy będą się zmieniać.
Edit. Widzę w ustawieniach, że na podstawie procentów tętna maksymalnego.
Edit. 2 Jak zmieniłam ustawienia na takie na podstawie tętna spoczynkowego i wpisałam swoje średnie tętno spoczynkowe to mi pokazało kompletnie inne strefy XD Zgłupiałam, Viki, ratuj!



Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-08-10 10:46:07

Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-08-10 10:50:00

Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-08-10 10:53:20

Hesia - ja kiedyś pobiegłam Coopera - tam zobaczyłam ze tętno 188 to mój max (prawie rzygłam) i to pomogło wyznaczyć strefy. Ale to taka przybliżona zabawa i po prostu coś mniej wiecej powinnaś przyjąć. Na pewno tez czujesz kiedy masz tętno takie ze jeszcze dajesz radę rozmawiać. To pewnie końcówka 2 strefy by była... Viki wie więcej.


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2021-08-10 10:56:37

Właśnie już miałam edytować posta. Właściwie zamieniły się strefy 1 z 2 i 2 z 3. Pierwsza jest 116-130, druga 130-144, trzecia 144-159, czwarta 159-173. No to by się nawet w sumie zgadzało z moimi odczuciami, bo ten wczorajszy bieg do 130 to taki regeneracyjny mógłby być, ten lekko przyśpieszony bieg na ok. 135-140 tętna to dla mnie był w sumie bardziej swobodny, nie musiałam ciągle myśleć, by automatycznie nie przyśpieszać. No ale z kolei 144 to już byłoby dość intensywnie, więc może ta granica jest jeszcze gdzieś indziej. Mogłabym w sumie faktycznie sprawdzać, do którego momentu jestem w stanie oddychać tylko nosem, to by była ta końcówka strefy 2. Chyba byłaby gdzieś w okolicach 135.
Tętno maksymalne mam pewnie obliczone ze wzoru i wynosi 187.

A próbowałaś biegać szybciej, tempem ok. 6:30-6:50? Jakie odczucia przy takim biegu?

Miałam kiedyś ustawione strefy wg tętna maksymalnego. Z racji tego że większość osób ma mniej więcej podobne HR max to zakres stref też jest podobny. U mnie wychodziło, że te spokojne biegi mam robić na tętnie ok. 140 i wtedy tuptałam tempem 7:00-8:00 min/km żeby tętno utrzymać. Zupełnie nie pokrywało się to z moim odczuciami, gdzie przy 150-155 nadal czułam się komfortowo i mogłam rozmawiać. Wtedy Paawo (którego na forum już nie ma a wiedzę ma sporą i przeszłość biegową bogatą) zasugerował, że takie tuptanie/truchtanie w tym tempie nie ma sensu, bo bieg spokojny ma być owszem, komfortowy ale jednak ma to być bieg a nie trucht, bo przy tak wolnym biegu ciężko o prawidłową technikę i on nic nie daje. I że być może mam zupełnie inne strefy tętna niż wyliczone z tabelek, bo niektórzy mają te strefy na dużo wyższych zakresach.
Zaczęłam biegać bardziej na czuja, zauważyłam że dopiero po przekroczeniu 160 oddech przyśpiesza.
Kilka miesięcy później zrobiłam profesjonalne badania wydolnościowe i okazało się że Paawo miał rację a nie tabelki U mnie próg tlenowy i koniec strefy spokojnych biegów był przy tętnie 159, dokładnie tak jak to czułam na treningach. Próg mleczanowy też wyszedł przy dużej wartości tętna i zupełnie nie pokrywał się z wyliczonymi strefami.
Czasem warto poeksperymentować z prędkością biegu i własnymi odczuciami


Pobiegaj sobie swobodnie bez pilnowania tętna na zegarku, tak żeby było spokojnie i komfortowe i po kilku biegach zobacz jakie wychodziło tętno i tempo.
Ja mam koniec drugiej strefy przy 159


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-08-10 11:15:00

6:30 to jest dla mnie spory wysiłek. I faktycznie truchtanie powyżej 8:00 to już jest walka, żeby zachować odpowiednią formę, o rytmie nie wspominając. Ja bym powiedziała, że 150 to jest dla mnie moment, kiedy zaczyna mi się kończyć para w nogach, więc to pewnie byłaby granica 3 strefy, o ile dobrze to rozumiem. Taki spokojny, ale nie regeneracyjny bieg to miałabym w okolicach tempa 7:30, w dobry dzień 7:15.
A jak powinnam się czuć w 4 strefie?
Spróbuję przy najbliższej okazji sprawdzić, do jakiego tętna jestem w stanie oddychać tylko nosem. Myślę, że to byłoby w okolicach 135. I to byłby koniec mojej 2 strefy.
No i wyjdzie na to, że pogardziłam tekstem bratowej, że biegać się powinno z zamkniętymi ustami, a zacznę tak biegać :P


Przy okazji odkryłam, że mi średnie tętno spoczynkowe spadło do wartości sprzed roku. Całą zimę i wiosnę miałam wyższe, nawet zdążyłam się tym trochę zmartwić, bo wydawało mi się, że to przez stres.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-08-10 11:24:10

też ciekawa jestem tętna spoczynkowego.
Zauważyłam, że jak był czas w którym nie uprawiałam sportu to spoczynkowe miałam 55-58. Jak już wróciłam do aktywności to spoczynkowe mam 50-53, a dzień po cięższej wędrówce mam w zakresie 47-49 mąż się śmieje, że ledwo mi serce bije - a ja się czuję wyśmienicie

tak piszecie o tym bieganiu, że chyba znowu mi się zachciało biegać

Ja akurat nie zwracam uwagi czy oddycham nosem czy nie. Nawet zauważyłam że jak się skupiam na oddychaniu tylko nosem to zaczynam tuptać i tempo biegu mocno spada. Raczej trzymam się tego, czy jestem w stanie swobodnie mówić albo śpiewać

A tętno spoczynkowe u osób regularnie trenujących jest zwykle niższe. Biegacze często mają ok. 40, u mnie zwykle 50-55.

Jezu czy Ty mi każesz gadać do siebie? Dobra, założę słuchawki i że niby z kimś przez telefon gadam. Albo faktycznie zadzwonię do kumpeli i pogadamy trochę, będę miała wykres tętna z kilkunastu minut i wszystko będzie jasne.