Przemysław Górynowicz - przygotowania na sezon 2024 / 2025 / Sopot 2023 strona 1835

Biorąc pod uwagę jakie masz tendencję do NIE zalewania się po prostu bym się nie przejmował niczym i się dobrze bawił

Nie no, nie potrafię tak. Nawet w takiej sytuacji - chcę wyciskać max z tego co mogę, wyglądać najlepiej jak się da. Poza tym nie należę do ludzi z ogromnym apetytem, i pewnie dłużej niż te 2 miesiące na tak wysokich węglach nie pocisnę

Przemo kurła! Ale chodzi o to, że Ciebie i tak nie zaleje!!

Aj nigdy nic nie wiadomo

Chyba prędzej krew Cię zaleje jak sobie będziesz tak dalej rył banie

Wiesz co? Bez kitu masz rację Trochę za dużo rozkmin mam, a jak by nie patrzeć, doprowadzić zdrowie do porzàdku to priorytet, nie sylwetka Ale jak już jesteś, to jeszcze przeczytaj moje rozkminy co do rowera, i napisz jak byś to zrobił

O której wstajesz i o której masz trening rano? Ja nie raz robiłem tak, ze wstawałem rano, robiłem rower na czczo. Wracałem, jadłem posiłek i szedłem na trening. Dla mnie pełen luz. O ile oczywiście wtedy nie były grane nogi. Bo jak nogi, to rower zdecydowanie po i to tak dobre pare godzin po. Ze 2-3 posiłki.

Jutro tylko mam wyjątek, bo umówiłem sie na trening na 12. A cardio chcę zrobić rano, więc pewnie wskoczę na rower o 7-8 i potem o 12 nogi. Moźe się odbije to na sile, ale popołudniu juz nie będę miał kiedy. Raz nie zawsze


Zmieniony przez - BzykuDG w dniu 2018-08-11 15:41:26

Zawsze wstaję koło 8, i o 10 ćwiczę. Czasami mam personalny o 6, wted6 po 7 jeszcse się kładę na jakieś 1,5h, i na siłkę idę 10.30. W sumie to by miało sens, wstać po tej 7, do 8 pojeździć, zjeść, i po 10 na trening. No a jak nogi to rower po południu

Spróbuj tak 2-3 razy i będziesz wiedział. Bo jedynym razem bym się nie sugerował.
A jak masz personala na 6, to może wtedy cardio jako powrót z siłki do domu jakoś naokoło?

Jak Bzyku mówi że mnie nie zaleje, to trzeba było podładować Suszi to co kiedyś, u Kondzia znajomych. 79 kawałków A smakowało tymbardziej, że Kondziu stawiał W podziękowaniu za Sopot wgl ostatnie moje wyjście ze znajomymi gdzieś na jedzonko, to było to samo sushi, w lutym... 2 dni potem trafiłem do szpitala po raz pierwszy...