Mam Takie pytania, a może raczej spostrzeżenie mianowicie teoretycznie nie powinno się przekraczać ogólnie przyjętej liczby serii jeżeli naszym priorytetem jest masa na przykład dla mięśni klatki jest to około 12-15 serii maksymalnie. Przechodząc do sedna ludzie często źle ćwiczą mięśnie klatki na ławce płaskiej tzn ćwiczą za dużymi ciężarami, "tańczą" na ławce wykrzywiają kręgosłup itd na sktutek czego bardziej pracuje u nich obręcz barkowa niż sama klatka, kolejnego dnia treningowego ćwiczą plecy również angażując w jakiś stopniu barki kolejnego dnia treningowego ćwiczą same barki załóżmy z nogami (klasyczny split)Moje pytanie brzmi następująco skoro teoretycznie nie powinno się przetrenowywać danej grupy mięśniowej jeżeli naszym celem jest masa to dlaczego ludzie wykonujący nieświadomie (teoretycznie) ćwiczenia obręczy barkowej trzy razy w tygodniu poniekąd mają dobrze umięśnioną obręcz barkową?? ( nie mówię tu o zawodowcach a raczej o amatorach lub półamatorach)Może prawda jest taka i należy tym samym przełamać pewne schematy, że można ćwiczyć daną partię często, dużo i pod różnymi kątami dla uzyskania dobrego efektu?? Może panująca opinia o nie wykonywaniu zbyt dużej liczby serii jest błędna?? Oczywiście należy także uwzględnić, że występują pewne różnice osobnicze wynikające z genów, predyspozycji itd Ale ogólnie myślę, że duża liczba serii nie jest zła... Co sądzicie?? Może się mylę!?

ok:)