Jedno pytanie - ćwiczę FBW ukierunkowanym na rozwój siły. W poprzednim tygodniu ćwiczyłem tylko poniedziałek, potem wyciągnęli mnie na wyjazd do rodzinki i w tym tygodniu obserwowałem nadzwyczaj dziwne rzeczy:
- przysiady w poniedziałek poszły już naprawdę ledwo-ledwo,
- po martwym ciągu w środę (który jakoś tam poszedł jeszcze) dwugłowe i prostowniki bolą mnie nadal dzisiaj (zazwyczaj w piątek już nie było po zakwasach śladu)
- dzisiaj w przysiadach skończyłem na rozgrzewce, bo przy ostatniej serii rozgrzewkowej (15kg mniejszej od serii "faktycznych", końcowych, z założonym ciężarem, jaki miał być) prostowniki wołały o pomstę do nieba, a ja pamiętając, co było w poniedziałek wolałem nie ryzykować i dałem sobie z treningiem spokój.
Czy to wszystko jest spowodowane tym brakiem dwóch treningów w poprzedni tydzień?
- przysiady w poniedziałek poszły już naprawdę ledwo-ledwo,
- po martwym ciągu w środę (który jakoś tam poszedł jeszcze) dwugłowe i prostowniki bolą mnie nadal dzisiaj (zazwyczaj w piątek już nie było po zakwasach śladu)
- dzisiaj w przysiadach skończyłem na rozgrzewce, bo przy ostatniej serii rozgrzewkowej (15kg mniejszej od serii "faktycznych", końcowych, z założonym ciężarem, jaki miał być) prostowniki wołały o pomstę do nieba, a ja pamiętając, co było w poniedziałek wolałem nie ryzykować i dałem sobie z treningiem spokój.
Czy to wszystko jest spowodowane tym brakiem dwóch treningów w poprzedni tydzień?
Every f***ing thing is possible.