DT Hesia

No to powiedz, o jaki styl Ci chodzi. Możesz spamować tutaj albo podeślij mi na priv jakieś obrazki.

Ok, dzieki, cos wyszukam w wolnej chwili i dam znac :)

Chyba zawsze można tatoo przerobić jak sie znudziło....
Ja lubie tak jak Night u innych -u siebie jakoś nie widzę. Takie babskie delikatne kolorowe kwiatki mi się podobają:)
Syn zrobił w wakacje - jakiś demon japoński nad kolanem. Ale umiarkowanie mi się podoba - wolę kolorowe, a on nie.
Madzia - ciekawa jestem co Ci się podoba.

No jak jakiegos kolosa na pol ciala to ciezko przerobic.
Ja chcialam cos na plecach po skosie, od jednego barku do biodra po przeciwnej stronie, no taka mam koncepcje, hehe, nie bardzo mocne, ale jednak konkretne, zeby nie trzeba bylo z lupa tego szukac, ale tez zeby mi calych plecow nie zaslonilo. Znajde cos przy okazji to pokaze o jakim stylu myslalam

mi się takie głupoty podobają. Nie kumam do końca tego, ze tatuaż ma coś o mnie mówić, coś wyrażać - tak mi syn klarował. Dla mnie ma być jak biżuteria czy jak makijaż.

Z moich tatuaży jakiekolwiek "znaczenie" ma tylko pierwszy, a z takiego podejścia to się biorą potem jakieś koszmarki typu regał z książkami połączony z ulubionym psem jamniczkiem, a do tego gdzieś serduszko, no bo ma wyrażać miłość, nie? Przepraszam za sarkazm, ale tyle się naoglądałam tego ostatnio i czasami aż mnie osłabia, jakie koszmarki sobie ludzie tatuują. Dlatego nigdy nie mówię o sobie, że lubię tatuaże, bo to jak mówić, że się lubi fryzury albo ubrania: jest ich tyle różnych rodzajów, że nie mogą się podobać wszystkie ani nawet duża część.
W sumie gadaliśmy o tym wczoraj na sesji. I jeszcze nie warto moim zdaniem na siłę szukać czegoś oryginalnego, bo i tak ktoś gdzieś już sobie to wytatuował. Jak komuś się podobają ćmy to niech sobie wytatuuje ćmę, a że ma ten motyw sto innych osób dokoła? A kogo to obchodzi Warto jedynie wybrać naprawdę dobrego tatuażystę i nie ma co oszczędzać kasy na tym.
Madzia, to trzeba wtedy wybierać taki styl, jak te czarno-białe kwiatki wklejone przez Paatik, dużo cieniutków konturów i mało wypełnienia. Takie tatuaże też mniej bolą i łatwiej się goją, chociaż jak duża powierzchnia i dużo szczegółów to może być pracochłonny.


Zmieniony przez - Hesia w dniu 2022-11-30 14:03:11

Ja tatuaż co do którego miałam najwięcej wątpliwości zrobiłam właśnie na plecach z podejściem, że jak mi się nie będzie już podobał to go nie będę musiała oglądać :D Wzrór mi się bardzo podoba nadal chociaż ma już kilka ładnych lat, ale niestety samo wykonanie mogłoby być lepsze i niestety raczej się nie poprawi. Chociaż kto wie, może kiedyś sie skonsultuje z kimś jeszcze czy dałoby się poprawić.

Ja też jestem z tych co raczej wizualnie ma się podobać. A sens zawsze można dorobić :P

Takie kwiatki jak Patik wrzuca podobają mi się na zdjęciach a w realu bałabym się jak będą wyglądać po 10 latach. Mam wrażenie, że takie cienkie linie często się gorzej starzeją. Ale to tylko przekonanie a nie fakt :D

No ok, jesli chodzi o wielkosc to cos takiego jak Patik wrzucila z tymi kwiatkami na plecach, zeby bylo widoczne po prostu, raczej czarno biale, no i wlasnie po skosie, tak soebie jakos ubzduralam taka mocna asymetrie, mam to w glowie od dawna, i raczej nie kwiatki, chociaz jakas wersja nieco abstrakcyjna kwiatkow moglaby mi sie spodobac, chyba nieco ostrzejszy motyw niz takie slodkie kwiatki, choc wciaz delikatny. Coz za konkretna wizja Ale moze jakis fajny tatuazysta by z tego cos fajnego wymyslil.

Dużo zależy od stylu tatuażysty. Ja akurat jestem wierną fanką stylu graficznego, żadne tam realistyczne obrazki. Jak styl jest zadziorny to nawet kwiatki wyjdą niekoniecznie słodkie ;) Pierwsza róża w wykonaniu Wojtka, autora mojego żuczka. Pozostałe to Inez z Łodzi.

No wlasnie, dlatego napisalam ze kwiatki moze i ok by byly, jakby mialy jakis wyraz, ten styl z fotki nr 2 i 3 fajny.