Trenuje od 9 miesięcy. Dotychczas była tylko kreatyna, eca, i białko. Progres powolny ale zauważalny. Dieta... Różnie bo choroba, urlopy i co zrzuciłem troche to wróciło i sumarycznie miesiąc temu byłem w punkcie wyjścia, no może z nieco wieksza masą.
No ale do rzeczy żeby nie zanudzać XD
Zdecydowałem się na sarmy, zaryzykowałem i kupiłem Elite Sarm Stack (Lgd 15mg, osta 12,5mg, Gw 10mg, Daa 10mg w 3 tabsach plus ekstra Gw 10mg) od FN :E
Zanim posypie się lawina szyderstw dodam że kupione w Niemczech :P.
Efekty?
Po 3 tyg siła na spory plus, przełamałem 4 miesieczną stagnację, np hantle na bicki z 17,5 na 20kg 4x10 już w pierwszy dzień, i to bez większych problemów, teraz już 2x10 po 22,5kg i 2x10 po 20kg. W innych ćwiczeniach mniej wiecej podbny wzrost. Że o dodatkowych seriach nie wspomne
Dodam że rzuciłem się na głeboką wodę, i postanowiłem że zrobie recomp, w 3 tyg już 2 oczka na pasku. Waga stoi co prawda ale to pewnie przyrosty.
Na początku myślałem że to placebo i że sobie wkręcam, tym bardziej że po fakcie doczytałem że FN niezbyt rzetelny...
No ale kurka działa, nie wiem co, bo to stack ale coś na pewno. Został jeszcze tydzień.
Aa byłbym zapomniał, można dodać w trakcie cyklu 6-bromo? Bo niestety na długo przed sarmami zrobiłem testy i wyszło mi że mam estradiol ponad normę a test w dolnej granicy.
To by wyjaśniało moją sywetkę bo tyję jak baba, na udach i dupsku i troche brzuch, a łydki ręce klatka itd skóra cienka jak dupa węża :(
Sorki za ścianę tekstu ape wole raz napisać niż spamować posty.
Pozdro.