Słuchajcie, jeszcze nie doszłam nawet do połowy "Pod górę", ale podstawowy problem mojej (nie)formy biegowej chyba już udało mi się zidentyfikować. I tak mi się klaruje plan na najbliższe miesiące, ale pomyślałam, że może ktoś mądrzejszy (Viki?
) będzie miał uwagi.
Na pewno nie mam odpowiedniej bazy tlenowej, bo w zasadzie w całej historii biegowej treningi w 2 zakresie miałam cztery, wszystkie w te wakacje ;) Na pewno muszę włączyć tego więcej, nawet fajnie mi ostatnio już szło, co prawda w koszmarnym tempie, ale za to z przyjemnym luzem w głowie.
Chciałabym robić jedno długie wybieganie w drugiej strefie (zazwyczaj robiłam je oscylując między strefami 3 i 4), wczoraj było na 45 minut, kolejne już bym zrobiła na 50 i tak chciałabym dodawać po 5 minut na tydzień. Jak zacznie wchodzić szybsze tempo bez wychodzenia z 2 strefy to fajnie, zobaczymy.
Do tego raz interwały. Tutaj już będzie różnorodnie, ale muszę koniecznie robić rozgrzewkę w tlenie i potem schłodzenie też tak, by zejść do fazy odkurzania i pobyć w niej chociaż kilometr (jak mi się rozjaśniło w głowie, gdy przeczytałam o tym odkurzaczu!), bo mam niestety problem z regeneracją nóg.
No i trzeci bieg to albo będzie regeneracja, czyli spokojny bieg na 30 minut, albo taki test formy, czyli szybki bieg na 5 km, żeby co parę tygodni sprawdzić, czy to idzie w dobrym kierunku.
Oprócz tego joga i trening siłowy. W jodze
mobilność bioder i rozciąganie nóg, w siłowym całe ciało, bo nogi pod biegi, a brzuch i góra pod te wymarzone inwerty ;)
Aaaa, jeszcze jedno. Będę w miarę możliwości czasami biegała na czczo, bo to podobno poprawia metabolizm tłuszczu pod czas biegu i powinno też pomóc.
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-08-04 16:04:52