Szacuny
21514
Napisanych postów
30770
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
870263
Napiszę co nie co żeby nie było że nie żyję, chociaż w sumie czuję się jak nieżywy
Cały tydzień wyjęty z życia - grypa żołądkowa. Niestety jedyne co mogłem jeść przez te dni, to szejki białkowe / gainer, które i tak zaraz ze mnie wylatywały. Równo 2 tygodnie temu ważyłem 113kg, dzisiaj 101... Masakra, wyglądam jak resztki siebie.
Dzisiaj jest trochę lepiej, weszły już 2 normalne posiłki, ale jeszcze wszystko wiruje mi w brzuchu. Dopiero w poniedziałek myślę uda się cokolwiek poćwiczyć.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Masz grype żąłodkową to białkiem tylko bardziej obciążasz a i tak praktycznie nic się nie przyswoi. Lepiej odpuscic i pare dni same lekkostrawne rzeczy jesc, najlepiej ryz + probiotyki do tego i szybciej wroci praca flakow do normy :D Wogole niewiem jak to zrobiles...12kg, ja 5 dni sraka i ledwo kilogram %)
Szacuny
21514
Napisanych postów
30770
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
870263
2 tygodnie nie tydzień, pisze przecież. Próbowałem jeść ryż, ale po prostu nie mogę, zjem 2 łyżki i mi cofa. Łykam probiotyki, enzymy, stoperany, węgle i inne gówna, ale dopiero dzisiaj puszcza.
Szacuny
397
Napisanych postów
12822
Wiek
29 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
107749
tez to mialem, przeyebane, do kibla gonilem wteyd co pare minut, nic zarcia nie szlo zjesc bo bylo tylko gorzej, szejkow nie pij, te gowna jeszcze bardziej obciazaja, jak juz cos to blenduj zarcie i pij, ja tak robilem
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Zarcie trzeba gryźć i to dokladnie, slina to pierwszy etap trawienia. Przeciez bez sensu pić zmixowane żarcie tak samo jak jakies tanie wpc typu ostrovit ktore nie jest "wstepnie strawione"
Szacuny
21514
Napisanych postów
30770
Wiek
30 lat
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
870263
Kanap proszę czytaj dokładnie. Piszę że grype miałem od 5 dni, od 2 tygodni szła redukcja... Wczoraj jadłem już ryż, tylko robiłem go w postaci zupy, bo suchy by nie wszedł. Dzisiaj już chyba jest całkiem ok, bo wysrałem się na twardo Ale apetyt dalej słabiutki.