BzykuDGcv widzisz, tutaj kłania sie umiejetność zdrowego wypośrodkowania tego wszystkiego, ustalenia odpowiednich priorytetów. Generalnie masz racje, ale ja na to wszystko patrzę z mojej perspektywy. Sa dla mnie rzeczy ważne i ważniejsze i ta druga osoba zawsze była dla mnie najważniejsza i całość kształtolem pod Nią. Ze sie przejechałem, to juz inna sprawa . Tak samo w kwestii finansowej, lecę bardzo kosmetycznie, bo wole miec własne mieszkanie, a nie wydawać cała kasę na towar. Ale dokładnie, jak ma sie druga wspierająca, pomagająca osobę, jeszcze do tego dzieląca pasje, to nic więcej w życiu nie potrzeba. Co by nie zapeszać chyba trafiłem w totka
I tu jest problem właśnie że dodam swoje 2 grosze , pod związek nikt nie powinien sie kształtować tylko jeden polepszac dobre cechy drugiego i elminować te złe , w tym jest sztuka , nie mówiąc o tym że kłótnie o głupotach to tylko własnie strata czasu , a jak to w życiu własnie trzeba akceptować niektóre rzeczy pomimo że nam sie ani nie podobają ani nie pasją albo nawet ich nei rozumiemy i to sie sprawdze też w związku i to jakim kolwiek , z szefem kolegą czy związku miłonysm
Ale powiem mądrze gadacie chłopaki i szczerze to ludzie zajęci tak bardzo sportem są inteligentniejszi i mają lepsze ciekawsze życie od tych zarobasów co tylko wysatarczy im wypić piwo opowiedzieć pare historii z przeszłości i nakarmić rodzine , zapłacić kredyt ( tzw . życie konsumenckie ) .