hahaha , tylko jak odróżnić sensowną ochote, od bezsensownej ? Sensowna ochota na słodycze dla mnie to taka "usprawiedliwiona", np. deser lodowy podczas spotkania, czy tam kawałeczek tortu na urodziny, placka na święta. A nie 3 drożdzówki, 2 snickersy. No wiesz - jak jest "okazja" to może ewentualnie byc.
a co sposobow odzywania naszych babc, to moja akurat jadla niemal jak na forumie, no ok raz w tygodniu bylo ciasto, jedna blacha na wszystkic i wsio, w tygodniu nic slodkiego, duzo kasz, ziemnikow, mieska, warzyw, z przewaga kapusty, prawdziwe maslo, jaja, chleb bez ulepszaczy, zolte sery do swieta, wedliny robila sama. Nie wiedziala co to [...]
Spoko Rybas, jeszcze kiedyś Ci przypomnę jak dawałem dupy na treningu, a bd siadał boxy 15x200 a ja w święta w******lam wszystko a co to dieta ? Zmieniony przez - studensky w dniu 2009-04-09 17:44:01
Junior SFD - pierwsze kroki na siłowni i w sporcie
a dla mnie święta to okres w którym matka się na wszystkich wydziera i obwinia wszystkich o wszystko i nie da się z nią rozmawiać a potem jeszcze mówi że to nasza wina że ona tak się zachowuje i płacze i ją musimy przepraszać
Żeby święta były syte, żeby rózgą było bite. By choinka w twojej chacie nie śmierdziała tak jak gacie. Tylko była kolorowa a na dole stał se browar. Na pasterkę ruszaj śmiało ksiądz na tacy ma za mało. Daj złotówkę albo dwie niech i on ucieszy się.
A ja mam w dupie Hiszpanię - nie ciągnie mnie tam w ogóle, jak będę chciała gdzieś pojechać to pojadę sama ;-] Dobra strona tego jest taka, że na każde urodziny/święta dostanie nowy kij/50 piłek i nie będzie problemu z szukaniem prezentów %-)
Ale to prawda święta z tą odskocznią, ja w momencie wejścia na sale/mate bądź siłownie zostawiam wszystko za sobą, jestem tylko ja i trening, uwielbiam to uczucie, nie myślisz o niczym, tylko 100% skupienie na treningu :-))