Ogólnie żyje trenuje michę trzymam :) sporo zaległości po tych 3 weekendach startowych ale już prawie jestem na prostej z praca.
Miał być tydzień gdzie zrobię mniej
treningów a zapowiada sie ze zrobię chyba 6 dt no ale życie ;d
Wczoraj wpadł Tomek wiec trening musiał być, w niedziele chyba widzę sie z Adamem wiec no tez bez treningu sie nie obejdzie xD
Od poniedziałku tez wróciłem do cardio bo przez 3tyg nie robiłem w ogóle.
Micha w gore, apetyt poj**any xD
Te ,,ciężkie ,, środki od razu odstawione typu tren wino.
Ogólnie dużo nie podjadlem bo w Sopocie to na koniec dnia już byłem tak wyj**any ze mi sie za bardzo nawet nie chciało płatać. Przenocował mnie podopieczny Adama I z nim i jego znajoma poszliśmy do mc to wpadł Burger i lody ja bym tam zjadł coś bardziej wykwintnego no ale on miał ochotę na maka a ja jie miałem parcia na nic bo wolałem zjeść z Basia w niedziele :) i w mc sumie był dobry ten Burger i lody
Wcześniej jeszcze byliśmy chwile na tej działce ale nic tam sie nie działo wiec po 20min spowrotem, zjadłem tam mała kiełbaskę bo ja za kiełbaska to nie przepadam.
Na koniec jeszcze wpadło mięso z kebaba i kubek lodów
Rano w niedziele jajecznica na ubogo bo same jajka xD i na pociąg
W trasie wafle z kurczakiem i masłem migdałowym
W krk już mielsimy iść na burgera ale po drodze Basi w oko wpadły pierogi, wiec nagła zmiana planów i to był błąd xD wziąłem z mięsem i ogólnie były dobre ale takie tluste i jeszcze polane fatem ze skwarek ze dosłownie mnie zamuliło tak ze bałem sie ze paw będzie ;d wiec plany na jedzenie buły ambitne ale nie wyszło
Fakt ze poszliśmy na pizzę ale ja mówię ze nie wiem czy w ogóle zjem to wzięliśmy najmniejsza jaka była 32cm
W domu już samym wieczorem zrobiliśmy sobie naleśniki ja zjadłem z nutlove koskowym i wiórkami plus jakiegoś loda na patyku i to bylo tyle.
A w poniedzielk już micha swoja
Ale do czego zmierzam ze i tak i tak mam odbicie ;d w sumie sie nie dziwie bo co innego jakby to byl jeden start a co niego 3 stary pod rząd w tym dwa loty samolotem.
Co z wczoraj i z dziś