SFD TEAM: Mariusz Żaba-Przygotowania do sezonu jesień 2022

Do ifbb chyba mógł wrócić każdy do końca roku bez konsekwencji przechodząc testy na własną reke

Przemo mysle ze tak i tak od Śląska;)
Zobaczymy jak to pójdzie. W marcu tez trochę jest ale to chyba za wcześnie i wszystko daleko;) wiec pewno leliej skupic sie na mniejszej ilość startow a doj**ac lepszą formę zresztą zobaczymy wyjdzie w praniu

Ale jak widac treminy tez dokładnie nie podane.
Na jesień weldug mnie cos jeszcze bankowo dojdzie.nad morzem dwie imprezy dzien po dniu w lipcu

A jaka kategoria to jak pisałem wczoraj decyzja raczej na bieżąco;)

Przemo a ty na jesień Strzegom i potem arnold;)


Marian chyba bym to popisrdolil ciekawe ile takie testy.





Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2018-01-09 10:43:52

Arnold taaa Do 100kg to ja na Śląsku na finał nie mam co liczyć

Weźcie pod uwagę to i jestem pewien, że Przemo jest tego świadom - on nie ma 170 cm, a 180 , a na Arnoldzie karakany do 100kg wychodzą , co do Śląska się nie zgodzę

prz1993

I jakie plany? Widzę, że nie ma już fiwe. Tym samym nie widzę dla siebie też sensu i na jesień wychodzić...

Tutaj w regulaminie https://www.sfd.pl/REGULAMIN_XXV_DEBIUTÓW_PZKFiTS_W_KULTURYSTYCE,_FITNESS_KRAKÓW_17_18.02.2018_-t1159888.html

jest info "We wrześniu, na targach FIWE w Warszawie, będą rozegrane kolejne Debiuty (Summer Edition). "

więc spodziewałbym się ,ze zrobią powtórkę jak rok temu i pewnie podczas FIWE wraz z jakims GP , po prostu moze jeszcze nie ma terminu

Dlatego jak pisalem wydaje mi sie ze jeszcze beda zmiany w kalendarzu i ze nie jedna impreza dojdzie;)

na pewno , zresztą tutaj nei ma połowy dat więc taki kalendarza to nie kalendarz %)

Wojtek dziś jak myślałem juz nieco inny trening, forntów nie robiłem wiec nie nagrałem


wczoraj był DNT, nic ciekawego, dyżur na siłce, potem jeden personalny, wizyta u fizjio i zleciało




9.01.2017 MASA tydzień 12czwórki



Czwórki

- Siad bułgarski 4s 20, 15, 12, 12 12x12x 32,5kg (na rekę)
- siady 6s 10-8p 10x110 10x130kg 8x150kg 8x150kg 10x130kg 10x110kg
- Wyciskanie nogami nogi nisko na platfomie i dosyć wąsko, nie szerzej niż szerokość ramion 5s 20, 20, 15, 15, 15 15x15x15x300kg
wyciskanie na suwnicy cos ala syzyfki 3x20
- Wykroki chodzone 4s po 12p na nogę 17.5kg na reke
- Wyprosty 5s po 20p


łydka
25min cardio

Ogolnie ostatnio rano mam kryzys wstac jak budzik zadzowni spałbym sobie dłuzej, dzis towarzyszyła zamuła, myslałem ze trening bedzie lipy, ale w sumie poszło bardzo dobrze dużo lepiej niz się spodziewałem nogi mocno przetrenowane, mniejszy klamot wieksza objętośc ale i tak ciezko, pompa mega






1. jajecznica z kurczakiem
2.ryż kurczak tran
3.ryż, kura, koksowy
4.ryż, banan,, jabłko, płatki, wpc
5.mąka ryzowa,płatki jagalne, bialka jaj, wpc, maliny, żłótko
6.twaróg, wpc, masło orzechowe




rano: potas. cmoplex witamin, d3k2, witamina c, sanprobi,szejk:glutamina, wit c, ocet jablkowy 20min przed sniadaniem
na treningu: carbo, bcaa, tauryna, kreatyna
po treningu magnez

ala 4x300mg
enzymy z NOW 2x1tab
chrom 2x 200mcg

Dobra u mnie jak nie urok to sraczka....

Wczoraj w sumie cały dzien spoko po pracy barki i biceps i nawet trening nie najgorzej aczkolwiek czułem juz lekkie osłabienie, ale jak zjadłem posiłek potreningowy to dosłowanie z chwili na chwile mnie rozłozyło, jak wracałem do domu to myślałem że zasne przed kierownicą, w domu już totalnie odcięcie mocy i brzuch zaczeło mi wydymać;/ Zjadłem jeszcze potem z 3-4 wafle i bułke pszenna bo bałem sie hipki a zasypiałem. Potem juz tylko było gorzej brzuch bolal coraz bardziej i bulgotało jak w dymionie, każdy ruch to od razu brało na wymioty ale udało sie nad tym zapanować, pół nocy nie przespane, potem brzuch nalżał ale bankowo miałem duzo gorączkę, każdy miesien obolały i kompletnie zero siły, w rezultacie nie poszedłem do pracy bo nie dało rady.
Niby w rezultacie na kibel nie pogoniło, ale nie mowie chop bo nadal cos tam sie przelewa, torche juz ozyłem ale nadal słaby.

wiec k***a zawsze coś, ale tak przypuszczałem ze mnie tez to dopadnie bo kazdy domownik juz u mnie to przechodził i to wąłsne takie 1-2 dni

Wk***ia to bardzo bo zawsze cos, ale chyba kiedys sie to szczescie wyczerpie

W trening jak pisałem na poczatku sałbo ale potem sie wkreciłem, nawet nabice itp super











Wiec wczoraj nie dojadałem 2 posiłku potreningowego i ostatniego, z ciekaowsci wage sprawdziłem i od razu 2kg mniej xD ale tez potem wieczorem mało piłem bo kazdy łyk to było branie na pawia

dzis snaidanie dopiero po 10 zjedzone i zobacyzmy co bedzie

Rzeczywiscie jak nie urok to sraczka u Ciebie. Wspolczuje ale doskonale rozumiem bo zeszly rok tez mialem podobny, 2 * jelitowka 2 * jakies stany zapalne, naderwany piersiowy i potem najszerszy. Jednym slowem tragedia ale to wlasnie cechuje pasjonata i prawdziwego dzika ze mimo przeciwnosci losu za kazdym razem wstajesz i cisniesz dalej szybkiego powrotu do zdrowia Marian.