Znaczy się treningowo cały czas ok (tzn. było do wczoraj ale o tym niżej) micha też cały czas, więc tu pod tym kątem po staremu, treningi naprawdę ok wychodziły, zmian w diecie nie było od momentu podbicia tego bialka ale w sumie waga i tak powoli gdzieś tam idzie bo takie 124kg uśredniajać bo raz więcej raz mniej.
Flaki jak się odezwały koncem grudnia to w zasadzie do tej pory trzyma, było ciut lepiej ale tydzień temu w srodę znów poszedłem do lekarza bo gardło nap*****lało tak że obstawiałem że nie przejdzie wiec dał antybiotyk, zastanawiałem się czy go wziąć ale perspektywa męczenia się kilka dni przeważyła że wziałem bo to był ten 3 dniowy i po nim flaki lekko gorzej, ale nie ma co narzekać, a gardło praktycznie po 24h od wzięcia antybiotyku mocno ustąpiło.
Dlatego myślałem, że jest wszystko już ok i na dobrej drodze to wczoraj j**ła mi klatka, na początku myślałem, że zerwana bo trzask był taki którego było słuchać normalnie, coś na zasadzie rozdarcia kartki papieru/prześcieradła.
No obsrałem się w h**, od razu telefon do fizio, zobaczył na szybko miedzy kleintami i stwierdził że zerwane nie jest, poszły włókna tylko pytanie jak mocno, usg chciałem zrobić ale Pani mi powiedziała że nie ma sensu bo oni mi tak nie są w stanie z usg powiedzieć jak mocny jest uraz, a rezonas na już to u mnie przynajmniej realne, bo dzwoniłem i tak gdzie była by szansa na już to nie robią rezonansu klatki piersiowej xD
Wczoraj na wieczór miałem to miejsce mocno spuchnięte i takie twarde się zrobiło, ale dziś rano juz opuchlizna zeszła, wygląda to normalnie jednie wychodzi siniak. Mam nadzieje że tam żadnej dziury nie będzie i że skończy się tylko na dużym strachu.
Ale ogólnie taki okres u mnie Niby nie ma źle a jednak się trochę pierd*oli :D
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!