Czwarty trening z rzędu ze wzgledu na to ze mi sie troche poprzestawiało a w piatek na 100% tez nie zorbie treningu w sobotę chyba tez nie wiec nie chcialem by sie wiecej odkładało.
Myslałem że bedzie gorzej a było super, dożo lepiej niz poprzednie treningi, nabicie pompka na najwyzszym poziomie sila tez spoko. Pewno po niedzielnym burgzerze w maku:D a moze dlatego ze ostatni trening na tej masie
Zmieniłem wl na skos dodatni na suwnicy smitha i zero dyskomfortu a i siłowo ok, myślałem ze 110kg bedzie ciezko a poszło lekko, potem 115kg tez na 10 ruchow wiec mysle ze popierdyole to WL a dam skos. Hantle płasko dawno nie robione ale było ok.
Hammer jak zawsze wszedl idealnie no i rozpiętki a bardziej wycisko ropzietki, myślę ze to cwiczenie zawita na dłużej, bo zapas jest zeby dokładać a klate dobrze zmiażdżyło. Na koniec rozpieki i przod barków.
Jakieś foto po treningu na zakonczene tego etapu masy :P w rośnym świetle
Plus dorzucam cos z dziś na czczo: sorry za ten burdel, ale co ograne to szybko rob sie to samo xD
Szacuny
10650
Napisanych postów
30006
Wiek
32 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
609930
W sumie to jeszcze nie calkiem koniec masy, to znaczy koniec pierwszego etapu bo pewno koło listopada bedzie kolejny etap po minicucie Kwestia tego ile minicut bedzie musial trwać a to pewno zalezy od wakacji :D Więc moze coś jeszcze uda się dołożyć miecha w kolejnym etapie masowym.