Tydzień "luźniejszy" minął. Zrobiłem 3 lekkie treningi, wczoraj dopiero była trochę mocniej klata i triceps, dziś off od jutra zaczynam nowy plan. Można powiedziec że od wczoraj już makro redukcyjne, ale o tym tez napisze potem.
Micha oczywiście w tym tyg trzymana cały czas, sylwetka jak pisałem :P ale już nieco pod koniec tygodnia się poprawiło.
NIe wiem czy za długo sypiam czy takie zmęczene dziwne bo po 8-9h ciezko mi było wstać, specjalnie w tym tyg tak to sobie zorganizowałem zebym wałsnie mógl dosypiac a w sumie hvja to dało:D
chyba ze te antybiotyki i potem jelitowka mnie tak wymęczyły, od momentu jelitówki trawienie gorsze, ale tez chyba powoli wraca ku dobremu
A co najśmieszniejsze mimo ze tydzien treningowo był bardzo lekki to zaczął bolec mnie łokiec xD
Zatoki dalej odczuwalne moze nie az tak bardzo ale jakbym nie mial kropli do nosa to nie oddycham ;/
Ogarnę dziś też małe podsumowanie i jakieś zestawienie zdj, znaczy sie tak myslę ze chcoiaz do tego motywację złapię
Ogólnie to czas złapać wiatr w żagle bo osttanie 2tyg gdzie zaczeło sie wszystko mocniej chrzanic to motywacja gdzies sie ulotniła co u mnie jest dziwnym zjawiskiem bo zawsze jej mam pod dostatkiem no ale co nas nie zabije to nas wzmocni
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!