SFD TEAM: Mariusz Żaba-Przygotowania do sezonu jesień 2022

Kierwa ta kapusta z grzybami to jest jakiś dramat. Co mi się z bebechami dzieje, gazy itd. To kilkadziesiąt gr wina dziennie jest chyba laskawsze dla flakow niż te cholerstwo. Z tej przyczyny jak większość jest przejedzona tak jak chyba na minusie kcal z racji takiej że potem 5-6h totalnie bez apetytu.

Weź, ja uwielbiam właśnie kapuche z grochem i grzybami :D w sumie to na nią czekałem xD ale tak jak Grzesiek mówi, później mnie meczylo caly wieczór...

Znaczy się się ja tych grzybów i kapusty zjadłem tyle co było w 4 pierogach bo tylko tyle zjadłem, wiec nie wiem moze zbieg okolicznosci moze nie, no ale moje falki są jednak delikatne;/ bo zadnych bigosów itp nie tykałem nawet, teraz serio jak wiem ze po czymś mam się męczyć to wole tego w ogóle nie jeść ;) tak z 5 lat temu to pewno i tak bym oj**ał nawet jakbym miał zdychac xD
dawniej kapucha kiszona u mnie w zimie to była na porządku dziennym jeszcze taka swojska, teraz tylko mogę się tylko popatrzec :D

zobaczymy też co na kolonoskopi wyjdzie w styczniu

To u mnie troche wiecej jej wpadło xD z takich 4-5 duzych łyżek xD ale na mnie tak dziala tez kiszona, to znaczy ta nasza co zrobilismy to jak nie przesadze to jest spoko. Po 100-150g do 2 posiłków w ciagu dnia i jest git, bo jak do każdego dawalem po 100-150g nawet w dnt to tez pod koniec dnia juz wzdety i problemy :D
No a w swieta to jeszcze groch w niej a ten tez "rozsadza" :D

Dlatego u mnie warzywa to sałata ogórek zielony cukinia i czasem pomidor. Niczego więcej juz nie ryzykuje :p

Siemka.
Jak to w weekedn bywa staram się troche od kompa izolować :D ale w ten weekedn to nawet nie daltego nie dawałem wpiski a dlatego ze od piątku mnie jakieś choróbsko rozkłada. Znaczy się piątek to był dnt i na wieczór już coś zbierało, w sobotę totalnie bez szału ale trening poszedł super czego się niespodziwałem.

Wieczorem z moją pojechalismy na zakupy i do kina na film Jak zostałem gangsterem. No i potem już coraz mocniej byłem poskładany ogólnie osłabiony mega zatkany nos zatoki i gardło.
W nocy co chwilę się budziłem bo nie szło spać przez zatakny nos.

W niedziele przez to napewno zrobił bym nie planowy dnt ale już wczesniej byłem umówiony a trening z Dominkiem, a że to Dominik wpadał do mnie a ja nie lubie czegoś odwoływać i pojechałem na ten trening. Wiadomo zrobiłem na 100% swoich możliwości w danym moomencie ale na ten dzień te możliwości były bardzo słabe.
Po powrocie do domu w sumie tylko lezałem/spałem i wstawałem tylko tyle co na posiłek a wieczorem szybko skoczyłem do sauny z nadzieją że coś będzie lepiej, wypociłem się strasznie. i Nawet na chwile było lepiej no ale tylko na chwile.

Dziś już przymusowy dnt jedynie cardio poszło z rana. Jutro raczej na 100% też przymusowe dnt. Bo w takim stanie trening nie ma sensu, a też nie chciałbym się bardziej załatwić chociaż nie wiem czy się bez lekarza obejdzie.
No i to już chyba tradycja bo 4 rok z rzędu i w sylwestra będę chory, 2 lata pod rząd zapalnie zatok rok temu zapalenie krtani a teraz hvj wie co ale ogólnie lipa.
Może i nie mam co narzekać bo dawniej cześciej chorowałem a teraz w sumie ostanii raz nie liczac akcji z flakami to byłem chory na sylwka rok temu, wtedy też jeszcze w takim stanie trenowałem z Przemkiem,

No nic dziś jeszcze do 20 w pracy i trzeba się kurować. Na szczęście dziś jakoś inwentaryzację ogarnałem wiec nawet jak będzie trzeba to jutro posiedze w domu a na sylwka idziemy do kumpla na chatę wiec też plus ;)


Micha cardio trzymane, treningi jak wspomniałem do dziś planowo dziś przymusowe dnt.

Przypinka z soboty waga w sumie się waha raz 113 raz 114 z gorszem ale raczej stabilnie





Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2019-12-30 18:51:49

Powiedz film spoko?

Ze mnie krytyk filmowy słaby :D ale mi się podobało i z zaciekawieniem się oglądało, a biorąc pod uwagę to jak się h**owo czułem a w ogóle mi się nie ciągło to był spoko ;)
Typowo pokazane jak to dawniej mafia rządziła w Polsce, według mnie warto się wybrać.

Do tej pory same pozytywne opinie słyszę o tym.
Ja za to wczoraj byłem na drugiej części Jumanji . Polecam na odmóżdżenie się. Trzyma poziom pierwszej części.

I parę dni temu byłem na Futrze z misia. Liczyłem, że w końcu jakaś dobra polska komedia będzie, bo obsada dobra i scenariusz pisał Lubaszenko. Jednak film się okazał totalnym gniotem z kilkoma dobrymi tekstami. A reszta żart dla przygłupów. Myślałem, że Milowicz po Chłopakach nie płaczą nie może już zagrać większego idioty. Jak się okazało byłem w błędzie.

Moja ulubiona tematyka to właśnie mafijna. Muszę go obejrzeć bo jakoś specjalnie nawet o nim nie słyszałem