DT kabo - get big but not like a pig (spis treści str 1)

Nie wem czy to prążki czy nie, ale całkowicie Cię rozumiem

Ale że co? Żylaki? Spoko, większość nie zrozumie...podobnie jak nie zrozumie radochy z 2,5 kilo więcej na kiju

_Szajba_

Nie wem czy to prążki czy nie, ale całkowicie Cię rozumiem

Też nie wiem czy to zaczyn prążków ale potwierdz się to co pisałem - 2 tygodnie to dosyć aby błyszczeć na plaży.
Zostało jeszcze kilka dni (chyba?).

kabo żyła jest jak się patrzy, choć jak się nie patrzy to pewnie też jest.
Co do tych aerobów to wszystko zależy, choć jak nie wychodzisz na scenę za parę tygodni to nie polecam.
Tak samo jak biegania na czczo, choć jeszcze gorszą opcja są aeroby przed.
Poprzestanę na tym, a co do badań i najnowszej wiedzy to sobie odpuszczę jakoś mi się odechciało przynajmniej na jakiś czas,
Pozdrawiam.

Wymiękłeś, ale szacun za przyznanie się

paawo - ale jeszcze doprecyzowując, radzisz nie robić aero w ogóle czy tylko po nogach?


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-07-22 09:25:15

Nie odradzam aero w ogóle, czasy kiedy mówiono że są szkodliwe, a lekarstwem na wszystko są ciężkie siady już zdaje się minęły.
Moim zdaniem najlepiej robić je na oddzielnym treningu, choć jak połączysz to nie umrzesz sam tak zrobiłem jak ze trzy lata temu uparłem się , na najszybsza redukcje świata, ale nie znaczy że to było mądre. Jeszcze istotne co dokładnie robisz i z jaką intensywnością.
Od tego pytania w zasadzie powinniśmy zacząć. No i priorytety jakie, ja o sile, szybkości, wytrzymałości to cuś posprzeczać się mogę
ale o aspekcie kulturystycznym, to nie. Nie moja bajka.

OK. Myślałem, że masz jakąś grubszą rozkminę dotyczącą aero.
U mnie one są typowo jako akcesorium do redukcji. Nic innego.
I teraz tak, zakładam że robię aero w kolejności: po treningu, jako oddzielna sesja, na czczo
dopóki nie mam wypełnionego założonego czasu na dany tydzień.
Jeżeli wszystko mi się spina bez sesji cardio po treningu nóg to ona pierwsza wypada (dlatego o to pytałem) bo najciężej idzie.
Najbardziej po drodze mi są sesje po treningu ze względu na logistykę, jako oddzielną sesję nie mam za bardzo kiedy ich robić (chyba że tak jak w czwartek jak wypadnie trening z planu), a na czczo mi się nie chce bo i tak wstaję ok 6 i po drugie musiałbym je robić kosztem snu . Efekt jest taki, że na czczo nie robiłem od 2-3 lat.
W dalszej kolejności z uwagi żeby nie trzepać ich za dużo to zamieniam aero na interwały. To nastąpi już chyba w kolejnym tygodniu.

Oto cała moja filozofia, w skrócie można to nazwać - jak mogę to nie robię w ogóle .
A teraz nie chcem ale muszem .




Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-07-22 15:22:13

A nie dasz rady w dzień nietreningowy? Byłoby najlepiej ale jak nie, no to co zrobisz.
Ja temat własnie aerobów i interwałów to ze 20 lat drążę bo to moja działka. No przestrzeni lat trocha to podejście się zmienia ale jedno cały czas się potwierdza - jak nie trzeba to jednego z drugim nie łączyć. Kortyzol nie jest zły on ratuje organizm z tego trzeba sobie sprawę zdawać, tak jak cholesterol i kwas mlekowy. Ale przewlekły stan kiedy go za dużo to bardzo niedobrze, on konkuruje z testosteronem
a ćwiczenia siłowe powodują nie wiem jak to powiedzieć zróżnicowanie większe i zmniejszenie tej rywalizacji. To po co zaraz po tym treningu psuć to aerobami i faworyzować kortyzol. Ale takie tam rozkminy.
A ostatnio zgłębiam temat o nawodnieniu organizmu i związane z tym poziomy właśnie kortyzolu i teścia wnioski przeczą zdrowemu rozsądkowi chyba że źle zrozumiałem, jak pojmę to dam znać czy pic na treningu czy nie pić.
Idę na spacer.

Paawo ciekawe to zagadnienie z tym uzupełnieniem płynów. Będę wdzięczny za Twoje własne wnioski