DT kabo - get big but not like a pig (spis treści str 1)

A ile kalorii zjadasz ostatnio?

Muszę policzyć bo wiem ile jakich produktów jem i co kiedy obcinam, ale nie wiem ile to wszystko dokładnie ma kcal. Jutro mogę powiedzieć. W każdym razie nie obcinałem nic od 2 tygodni a waga leci i regeneracja poleciała. Przepał na pewno się zwiększył odkąd postanowiłem po 8 treningów w tygodniu robić więc będę rozważał podbitkę .
Ale z tym sobie poradzę jedziemy dalej.


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 21/05/2020 22:48:25

Nie wątpię, że dasz radę gdzieżbym śmiał dyskutować o diecie, ja odróżniam tylko dwa rodzaje, smaczną i mniej smaczną.

A, że jedziemy to się rozumie, i że dzisiaj jesteś zayebany to też się rozumie.
Zacisnąłem wczoraj zęby i nic nie rzekłem, bo byś nie uwierzył, lepiej, że sam się przekonałeś.
Wczoraj miało być luźno i rytmy na końcu.

A lekko? Według wyliczeń to gdzieś 7:40 - 7:20 ale teoria na takich niskich prędkościach może zawieźć. Tak bez ścigania się i będzie dobrze.No dobra na
pewno nie szybciej niż 7min/km

A zerknij jak było.
Dzisiaj też miało być lekko nawet marsz gdybyś był zmęczony, a ja widzę tam w środku zamiast marszu szóstkę z przodu, a sam mówisz, że byłeś zmęczony.

Wczoraj to taki wypadek przy pracy, bo nie biegałem sam, ale nawet sobie pogadaliśmy w trakcie więc musiało być owb, przynajmniej miejscami . No i SB + średnie tempo w R się zgadzało, więc nie cały plan legł w gruzach. O kolejności pisałem wczoraj . Także sypię głowę popiołem bo niepotrzebnie zapytałem ile to ma być luźno . Może umówmy się, że luźno to przelotowe 6:20-6:50 i tego się już będę trzymał, bo tak mi chyba naturalnie przychodzi ?
Do soboty będę jak nowy, a jak nie to do niedzieli rano już na pewno .

Za szybko, za szybko trochę trzeba się wstrzymać. Choć Ty tu rządzisz, ja tylko mogę troszkę doradzić.
Porównałbym z ławą ale ja na ławie wyciskam połowę tego co Ty, więc nie śmiem ale spytam
Jak chcesz walnąć maksa 30 lipca, to kiedy wejdziesz na trójki, dwójki czy wreszcie single?

ok, muszę to przetrawić, zobaczymy jak będzie szło dalej
ale porównując do WL, że jak 6:20-6:50 to są już trójki to ja cienko widzę nawet to 27'
całe szczęście że tego nie da się tak porównywać .
Ty podpowiadaj ja to widzisz, a ja postaram się jak najbardziej zbliżyć do propozycji

a tak btw to ja już wiem dlaczego był kryzys, dobry hint był z tym jedzeniem, w środy zwykle miałem dzień LC i teraz też tak nie za dużo węgli zjadłem, a jednak polataliśmy trochę po tych Szczęśliwicach,
wczoraj podładowałem, pospałem i dzisiaj prawie już jestem nowy,
czyli muszę LC zostawić tylko i wyłącznie w dzień całkowicie bez treningów - już kiedyś takie przemyślenie miałem ale stare nawyki zostały
dzisiaj jeszcze podładuję, ukrwię trochę gumami, przeroluję i jutro ogień

Nie wiem jak u Ciebie Kabo, ale u mnie 7'40"-7'20" to szybki marsz
Stąd też trochę mnie dziwią środki treningowe oparte na tempie poniżej 7min/km. Taki bieg bez biegu

to ja mam krótkie nóżki chyba, nie dam rady tak szybko maszerować
u mnie taki rześki marsz to tak w okolicach 9 oscyluje

7 min/km to i marsz i bieg potrafię:) Generalnie to moja ulubiona comfort zone...

pewnie jesteście bardziej porozciągani i potraficie dłuższe susy dawać, u mnie na zawiasach jest problem czyli biodra nie chcą aż tak współpracować
bo naprawdę u mnie marsz kończy się pod 9, aż stestuję może jutro