WojtekA4A odnośnie ssania, proponuje szerzej spojrzeć na aspekt, a nie tylko w sposób z góry negujący postawioną przez kogoś tezę ;)
Wojtek - zjedz solidny, pożywny obiad, taki jaki jadasz. A potem rąbnij 5-6 daktyli i/lub wypij piwo. Po 15-30 minutach poczujesz ssanie. Czy to znaczy, że Twój organizm (pod wpływem daktyli/piwa) już uporał się z obiadem?
Świąteczny obiad. Wszyscy nażarci po kontrolki. Pani domu podaje ciasto i kawę. Mija pół godziny i nagle goście zaczynają czuć, że... coś by zjedli. Kawa rozbujała metabolizm czy ciasto go przyspieszyło?
Milion artykułów jest w necie. Poczucie głodu nasila się przy spadku stężenia glukozy we krwi. Bez wyrzutów insuliny głód jest mniej dotkliwy. Zapytaj swojego dietetyka
Kabo - różnie różni mówią. Pochwalę się - chociaż dumny nie jestem - że zbliżyłem się się do granicy 200 g któregoś dnia, a w inne wpada mi około 150 g. Aż 150! Udział białka w misce mam pomiędzy 15 i 20% ogólnej puli kalorii, czyli zgodnie z wytycznymi WHO
Badań, o których piszesz nie znam. Do tej pory spotkałem się tylko z "należną masą ciała" przy obliczaniu zapotrzebowania na redukcji. Może to być właśnie "pożądana masa ciała". Drugą wartością była waga suchej masy mięśniowej. Na
potreningu.pl wypowiadał się znany tutejszy dietetyk (Tadeusz S.), który przedstawił proporcję: 2,1 g na kilogram beztłuszczowej masy ciała. U kolegi ważącego 90 kg może to być góra 70 kg (przy bardzo niskim zatłuszczeniu). A zatem wychodzi sporo niżej 200 g.
Nie śledzę wątków naukowych, ale wiem - z biologi i książek o żabach - że organizm nie ma możliwości przechowywania aminokwasów na zapas, w imię masy mięśniowej, która dopiero ma nadejść.