Szacuny
10154
Napisanych postów
30041
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
610309
Dziś trening po 2 posiłku, zauważyłem że ostatnio po 2 posiłku mi się lepiej trenuje ostatnim czasie a niestety rzadko kiedy tak mogę.
Miałem w tym tyg potrenować na większych zakresach pow i krótszych przerwach ale jeszcze ten tydzień polecę normlanie.
Ssanie od paru dni naprawdę solidne, bo mimo obcinania jedzenia apetyt bul jaki był bałem się że faktycznie już jest ze mną przj**ane :d no ale ten tydz jednak mówi że chyba wszytsko ok ;d wiaodmo jedzenia nie ma. Dużo a u mnie z apetytem było roznie gdzie zawsze na masie dziura bez dna.
Szacuny
447
Napisanych postów
732
Wiek
30 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
3190
Dobrze słyszeć, że chociaż a apetytem lepiej bo to zawsze indykator tego, że zdrowotnie pewnie też - ale z drugiej strony na redukcji muł apetytu jeszcze nikomu nie zaszkodził :D
Szacuny
10154
Napisanych postów
30041
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
610309
W sumie nie wiem na jakim dniu skończyłem, ale ten tydzień zleciał jak poyebany.
W środę zrobiłem plecy z kumplem, całkiem spoko poszło.
Wczoraj miałem wolne od sklepu bo kilka spraw do ogarnięcia, kurs tanca i takie tam, więc z rana wstałem na spokojnie potem drzemka i na trenning po 2 posiłku no i po 2 posiłku i po drzemce trening bez porównania, mogę powiedzieć że zaj**isty, więc eweidetnie mimo że naprawdę staram się sypaić jak nalezy to mimo wszystko w obecnym okresie brakuje tego snu organimzowi ale nic na to nie poradze bo na takie dni jak wczoraj za czesto sobie nie mogę pozwolić.
No i teraz już jest głód masakra, tak jak na redu bywa :D było by inaczej to bym się martwił, że przy tej ilości jedzenia nie ma ssania.
Od 2 dni znów powrót do wlewków bo od soboty lekko krwi się pojawiło więc od razu interwencja....poj**ane to.
dziś dnt, ale praca do wieczora, jutro tez praca ale krócej a potem nogi
Szacuny
10154
Napisanych postów
30041
Wiek
33 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
610309
Wczoraj trening nóg. Całkiem dobry nawet bardzo jedyny minus to że słuchawki mi się rozładowały a jak nie mam słuchawek to co drugi zagaduje i trochę się wk***iałem bo dłużej schodziło no finalnie dobry trening.
Waga powoli sobie leci ale już jest taka kaloryka że w końcu to musi iść. Czuję że w końcu jestem na redu bo odplailo się potężne ssanie. Nie wiem też na ile te wlewki a na ile jakiś zbieg okoliczności ale wczoraj samopoczucie bardzo dobre... Gdyby tak zostało. Molziwe że już też te wlewki coś działają bo po 3.dnaich krwawienie ustąpiło.
Dobra ale koniec bo dziennik się przepędził w historie o chorobie xD
Dziś w planie plecy ale po 2 posiłku bo moja ma jechać że mną a mi nawet na rękę bo ostatnio było tak że lepiej się trenowało po 2 posiłku niż po śniadaniu.
A wczoraj sobie uświadomiłem że zostało 3 tyg do wesela haha