A nastrój dużo zmian ,na dniówkach sporo ludzi przychodzi a że nie można stadami wpuszczać to sporo biegania ,tłumaczenia itd ,nocki są spokojne ,jak ktoś przyjdzie to raczej do 22-giej pracuje ( sędzia,kurator itd ) ,nadgodziny zabierają praktycznie czas treningowy i jakiś taki " zamulony chodzę "
Trochę sam stwarzam sobie sytuację ,aby zrobić sobie kilka dni wolnego od ciężarów --ostatnie 9-więć tygodni miałem wyjątkowo ciężki trening
A odnośnie rowerowania to tutaj największe braki ,i potrzeba by z 15kg co najmniej zgubić ,aby kręciło się pod górki lżej --a ja tak lubię jeść i jak tu Panie dalej żyć ,no jak