Żyję, ale póki co nie będzie grubego ani żadnego wejścia

.
Obserwuję sobie spokojnie z boku co się odpyerdala w tym dziale i nie mogę uwierzyć, więc realizuję punkt 1 moich postanowień (dla przypomnienia lista
tu). A żeby go zrealizować to muszę się trzymać z dala od wszelakich g****burzy, czego wcześniej bym pewnie nie przepuścił

.
To tak w skrócie.
Jutro mam wyjęcie szwów i płytki trzymającej przegrodę i liczę na to że będzie w końcu zwrot w dobrym kierunku, bo mówiąc szczerze to jeszcze nie zauważyłem poprawy. Natomiast czytając internety i zeznania ludzi co to przeszli to wszystko jest niestety w normie

. W każdym razie przez ostatni tydzień wziąłem więcej tabletek przeciwbólowych niż przez ostatnie kilka lat, nawet wliczając operację biodra

. Szału nie ma, ale cały czas liczę że jednak było warto

.