kabo9
Foto/Video/Komentarz
drugą serie zasadniczą na 122,5 zyebałem kompletnie, wszystko było źle począwszy od tego że jak się ułożyłem to Wason zaczął mówić że coś krzywo leżę, więc poprawiałem, źle nadal, poprawiałem znowu i chyba z sił opadłem albo krew mi odpłynęła z mięśni bo sztanga by mnie zabiła ( ewidentnie jego wina )
Z jednym się trudno nie zgodzić, serię zyebałeś dokumentnie. Nazwałbym to wyciskaniem gilotynowym - sztanga leciała w kierunku szyi z taką prędkością, że gdyby nie moja błyskawiczna reakcja, to następnych podejść już pewnie by nie było
A tu proszę, zamiast wdzięczności, próba zrzucenia odpowiedzialności za swoją indolencję na moją biedną osobę
Dodam tylko, że wcale nie było tak łatwo zdjąć z Ciebie tą sztangę - w sumie prawie nie pomagałeś
Mimo wszystko należą się gratulacje za determinację i wolę walki, trzecia i czwarta seria, choć ciężko, to jednak poszły