Jak wiadomo w ostatni weekend start w Czechach, zająłem 2 miejsce które bardzo cieszy bo konkurencja bardzo dobra. Przegrałem z zawodnikiem który ma medale na Arnoldzie czy Elvispraga. Wiec w zasadzie to powinien byc zaszczyt z kims takim rywalizowac:D albo w sumie na odwrót >:
suma sumarum w tym sezonie 6 złotych i 1 srebrny wiec jak moge byc nie zawodlony
Forma według mnie wyszła bardzo dobra mimo ze nic nie szło po myśli. Czułem się chyba najbardziej nabity jak do tej pory na zawodach i docięcie też było.
czy życiówka? chyba tak ewentualnie moze prawie:D
Jak już wspominałem piątek czyli dzień weryfikacji miał byc załatwiony na szybko, potem mocne ładowanie i odpoczynek, z formy naparwde jak nigdy na ten moment byłem zadowlony a waga była tak na cyk w limicie.
Wiec rano lekkie śnaidanie odstawienie wody i na 10 na weryfokację zebym miec to za sobą, na miejscu okazało się ze weryfikacja przenieiona na 14.... wiec kvrwa kaazdy mega się ucieszył, mi nie mieliśmy żadnej informacji...
wiec czekanie ponad 4h na weryfikacje mozna pwoiedziec ze bez jedzenia bo do konc anie wiedziałem jak waga i jak zmierza, mega mnie ot czekanie wymeczyło...chyba najgorsze samopoczucie w tymsezonie, nawet blok apetytu złapał co u mnie jest dziwnym zjawiskiem
w rezultacie koncowym waga od rana do weryfikacji spadła ponad 1,5kg (asle kto by ot przewidział, a wiaodm jak jest z tym wazeniem) wypłąszczyło mnie strasznie i nie ukrywam ze to mocno mnie wkvriwło, dodatkwo wymecozny strasznie a czasu mało na odpoczynek. Weryfikacja tak zaczeła się z opoźnieniem bo 14:30 jakoś
Od razu po poszło 260g wegli na strzał, za 2h 200g i na szczescie po 2 posilku mocno odzyłem apetyt wrócił zaczynało nabijac
ogółem od 14:30 do 23:30 weszło prawie 1kg wegli, torche bialka ze 120g i torche fatu
wieczorem wyglądałem jak na dzien przed calkiem ok co sam widziałem, ale rano jak wstałem jakby woda do konca nie zeszła jendka potem zmieniało się to z godziny na godzinę
sniadanie na tłusto :D potem tam kiedyś dojdzeone 2 wafle z maslem i sola
no i tutaj zaczeły się kolejne jaja, bo niby byl ropzisany plan zawdów itp i plus minus mozna było oszacowac co i kiedy, ale co sie pytalismy to było 30min...po 2 takiej odpowiedzi i po tym jaka kat byla na scenie stwierdzielm ze to ten moment zeby zaczac juz robic ostatnie szlfiwy pod wyjscie czyli dojesc i pompowanie, ale by było zbyt kolorowo :D zrobili przerwe na występ dzieciaków wiec znowu ponad 30min w dupe:d jakies pokazy itp:D
ogólnie wyszło tak ze od tego moemntu co myslałem ze wyjde wyszedłem gdzies za około 2h :D
bo np wyszedl najnizszy klasyk do elminacji i zamiast potem puscic kolejen klasyki bo tak myslelismy ze bedzie t oni czeklai az wybiora top6 i od razu robili im finał amy nadal czeklaimsy:D
ale co by nie było jestem zadowolony z wyniku i przede wszystkim z formy
dzien przed czyli piątek po przed osttanim posilku czyli napewno z 800g węgli weszło
zdj jakoś z mementu gdzie juz teoretycznie miałem byc po stracie:D
finał
Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2018-06-11 10:17:03
Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2018-06-11 10:17:45
Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2018-06-11 10:18:03
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!