SFD TEAM: Mariusz Żaba-Przygotowania do sezonu jesień 2022

mogło by być lepiej ale mogło by być też gorzej i tym można się pocieszać.. trzeba zawsze szukać plusów każdej sytuacji , nawet jeżeli wydaje się to bardzo trudne. jak już coś się stało , w tym przypadku choroba, to cieszyć się że i tak łagodnie bardzo się z Mariuszem obeszla .. takie szczęście w nieszczęściu

Fajnie się czyta, że w końcu idziesz do przodu i głowa spokojniesza.

truska45

Dla mnie i Ty i Przemek jesteście nie do zdarcia, chciałbym mieć taką głowę. Ja najzwyczajniej bym się załamał i był nie do życia dlatego wielki szacun, nie za formę l, bo to wiadomo masz ja nieosiągalna, ale za powrót i to jak brnales do tego powrotu. Nie sztuka jest się uśmiechać i funkcjonować jak jest zaj**iscie l, a u Ciebie, czy Przema nigdy nie było widać narzekania, nawet w szpitalu Przemek odpisywał na raporty itd l, za to ogromny szacunek i tylko brać przykład, estro w normie jakby co mam :D

Paweł szczerze powiem ze na początku pierwsze dni był w h** ciężkie....dwa dni to prawie załamka, ale wtedy to nic nie chciałem innego tylko zeby ten koszmar sie skonczył i zebym mógł sie oddalic od kibla na większą odelgosc niz 20s zeby zdarzyć...ale mimo to i tak chodziłe do pracy bo przeciez sklepu nie zostawie...i czesto pokonanie 20km samochodem było totlanym wyzwaniem :D
PO 2 tyg jak juz tak było w mairę ok wróciłem do trenowania i wydaje mi sie ze to było dobre posuniecie bo wtedy trening to był jedyny czas gdzie nie myslałem o chorobie.....a myśle ze dzięki temu ze BB jest prawdziwą pasją nie poddałem się tak na dobre bo cele i ambicje wygrały-jak to tak mozna powiedzieć..

ale nie ma co gadać i myslec o tym jak powtarzam byle nie było gorzej i bedzie jako tako....

wincol

mogło by być lepiej ale mogło by być też gorzej i tym można się pocieszać.. trzeba zawsze szukać plusów każdej sytuacji , nawet jeżeli wydaje się to bardzo trudne. jak już coś się stało , w tym przypadku choroba, to cieszyć się że i tak łagodnie bardzo się z Mariuszem obeszla .. takie szczęście w nieszczęściu

dokładnie zawsze może być gorzej...dlatego mówie że ciesze się ze jest jak jest...

a czy az tak bardzo łagodnie to nie wiem pod jakim kątem to rozpatrywać, moze dzięki temu ze była szybka diagnoza no i plus to ze ja narawdę teraz o to mocno dbam...a sam mówiłeś ze ciebie z tym dbaniem o to było róznie, bo u mnie micha trzymana, profilkatyka leci pod to spora, juz nie wspominajac ze alko ani nic nie pije
tryb dobowy raczej mam regularny
no ale nie ma co wnikac ;) jak faktycznie tak bardzo mnie potraktowałą to bardzo sie ciesze ;)

Prawdziwy wojownik!

no spartan

:D

Marian

Cholera, mega szeroko

Ano lotnisko zacne :)

Podejście pierwsza klasa ale ja też już pisałem Ci o tym kiedyś na priv na insta, więc nie będę powtarzał ale mam idento odczucia jak Paweł :) Charakter nie do zdarcia! i tak trzymaj!

truska45

a u Ciebie, czy Przema nigdy nie było widać narzekania

Nie wiem od kiedy sledzisz dzienniki ale Marian był swego czasu należał do maruderów, hehe. Na szczęście to już minęło.
A tak całkiem serio charakter do tego sportu i upór należy y Mariana docenić. Tak myślałem parę razy w okresie między debiutami a startem w Grodzisku jak On trzymal startówke w sumie 9 miesięcy? To naprawdę jest trudne i nie chodzi o samego indora z ryżem ale takie codzienne funkcjonowanie itd. Także żadna choroba nie wyprowadzi go z drogi jaką obrał - o to można być spokojnym i bacznie śledzić jak się rozrasta :)

Grzesiu ale marudzenie to było na formę, ze zawsze by sie chciało lepiej, strach przed jej staraceniem przed startem itp(a wiaodmo jak głowa wtedy pracuje) a nie na zasadzie jak mi ciezko ile to nie musze robic cardio i jaki mam głod :D

co do choroby to niestety tutaj jak jest gorzej to raczej nie damy rady nic zrobic, wiec na ten czas chociaz jakim kozakiem bys był to jesteś wykluczony

no w sumie "startówka " chyba była gdzieś te 9 miesiaecy bo jakos od połowy marca do listopada fakt było 4tyg przez wakacje na dodanim bilansie :D




Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2019-05-10 09:39:23