MARIAN 17
DIAMOND CUP WARSZAWA 22.09.2018
W Weekend kolejny start na DIAMOND CUP W WARSZAWIE .
Zacznę może od tego że dziękuję każdemu kto był na miejscu za mega doping, nawet nie wiecie jakie to miłe, i jak wiele dla mnie znaczyło. Fakt napewno większy stres i presja przez to bo nie chciałem Was zawieśc no i zrobiłem co mogłem, dzięki tez każdemu kto nie był a trzymał kcuiki i kibicował i za mnóstwo wiaodmosści.
Przy ogłoszeniu werdyktu emocje nie do opisania, a potem radość nie do opisania.
Tomek dziękuję za koszulke tego się nie spodziewałem
Przejdźmy do konkretów.
W piątek rano check form i forma w sumie samego mnie zaskoczyła bo tak chyba jeszcze nigdy nie było, jednak rano miałem praiwe 2 kg nadwagi, wiec do werfikacji już głodówka a woda odstawiona dzien wczesniej wieczorem.
Zweryfikowałem się chyba po 13 może nawet bliżej 14 i powiem ze jednak mocno to odczułem spadek 2kg odbił sie na formie, zorbiłem sie płaski i za mgla.
Ładowanie standardwow zaczetę popołudniu i gdzie w Rumuni czy Austrii juz po pierwszym posilku czyłem ze coś się dzieje tak tutaj po dwóch nic a nic:d dopiero po 3 coś lepiej i po 3 gdzie poszło nie mało było znacznie lepiej przed snem.
Rano Przemek sam stwierdził że jest duzo lepiej więc torchę sie supokoiłem bo zaczynało ot jakoś wyglądac.
śniadanie standardowow na tłusto małe expresso i malowanie, z flaków mi super zeszło brzuch zassało no było jak miało być
przed 11 wyjazd na hale no i backstage mega mały dodatkowo duszno starsznie leżelismy jak sardynki jeden na drugim, dodatkowow kazdy liczył ze max 15 wyjdziemy a wyszliśmy chyba po 17 nawet nie wiem dokładnie.
Przez to opóźnienie jak już pisałem kiedy poszedl protokół taki jak zawsze przed wyjsciem brzuch nagle zorbił się jak skała i mega skurcz z którym nie mogłem nic zorbić, dopiero po zawodach jak wziałem nospe napiłem sie wiecej to przeszło.
chociaz na scneie i tak tego tak nie było widac jak ja ot czułem...
Co wiecej wyszedł do połfinalów klasyk 175cm 180cm i potem zamaist puscic nas gdzie byliśmy gotowni to oni znowu klasyk 175 i 180cm juz do finałow a my gotowni spompowani na wyjscie musielismy czekac ponad pół godizny...
Ale w koncu wyjście, poczułem wiecej pewnosci siebie brzuch mega przeszkadząl ale straałem sie kontorloewac na ile mogłem, doping dodawał tego czegoś.,
Po pierwszej rundzie każdy mówil ze spora przepsc, ja sie nie podpalałem tlyko starałem sie byc nadal skupiony.
A jak się potem okaząło to nie wiem jak sedziowanie wygladało bo tlyko 1 pkt wygrałem. Ja mimo to jestem zadowlony nie ma co rozmyslac bo przedemna kolejny start.
Ogłoszenie wyników jak wspomniałem ciekzo opisac, takie emoacje ze szok i zarazem radośc. :D
Podsumuwując ciezki start ale suma sumarą udany i napewno nie zapomniany.
WERYFIKACJE
U PRZEMKA Z RANA DZIEŃ ZAWODÓW
W OCZEKIWANIU NA START
MOJA KAT
OPEN
Tomek dziękuje za koszulkę
Dziękuję za uwagę 
W Weekend kolejny start na DIAMOND CUP W WARSZAWIE .
Zacznę może od tego że dziękuję każdemu kto był na miejscu za mega doping, nawet nie wiecie jakie to miłe, i jak wiele dla mnie znaczyło. Fakt napewno większy stres i presja przez to bo nie chciałem Was zawieśc no i zrobiłem co mogłem, dzięki tez każdemu kto nie był a trzymał kcuiki i kibicował i za mnóstwo wiaodmosści.
Przy ogłoszeniu werdyktu emocje nie do opisania, a potem radość nie do opisania.
Tomek dziękuję za koszulke tego się nie spodziewałem
Przejdźmy do konkretów.
W piątek rano check form i forma w sumie samego mnie zaskoczyła bo tak chyba jeszcze nigdy nie było, jednak rano miałem praiwe 2 kg nadwagi, wiec do werfikacji już głodówka a woda odstawiona dzien wczesniej wieczorem.
Zweryfikowałem się chyba po 13 może nawet bliżej 14 i powiem ze jednak mocno to odczułem spadek 2kg odbił sie na formie, zorbiłem sie płaski i za mgla.
Ładowanie standardwow zaczetę popołudniu i gdzie w Rumuni czy Austrii juz po pierwszym posilku czyłem ze coś się dzieje tak tutaj po dwóch nic a nic:d dopiero po 3 coś lepiej i po 3 gdzie poszło nie mało było znacznie lepiej przed snem.
Rano Przemek sam stwierdził że jest duzo lepiej więc torchę sie supokoiłem bo zaczynało ot jakoś wyglądac.
śniadanie standardowow na tłusto małe expresso i malowanie, z flaków mi super zeszło brzuch zassało no było jak miało być
przed 11 wyjazd na hale no i backstage mega mały dodatkowo duszno starsznie leżelismy jak sardynki jeden na drugim, dodatkowow kazdy liczył ze max 15 wyjdziemy a wyszliśmy chyba po 17 nawet nie wiem dokładnie.
Przez to opóźnienie jak już pisałem kiedy poszedl protokół taki jak zawsze przed wyjsciem brzuch nagle zorbił się jak skała i mega skurcz z którym nie mogłem nic zorbić, dopiero po zawodach jak wziałem nospe napiłem sie wiecej to przeszło.
chociaz na scneie i tak tego tak nie było widac jak ja ot czułem...
Co wiecej wyszedł do połfinalów klasyk 175cm 180cm i potem zamaist puscic nas gdzie byliśmy gotowni to oni znowu klasyk 175 i 180cm juz do finałow a my gotowni spompowani na wyjscie musielismy czekac ponad pół godizny...
Ale w koncu wyjście, poczułem wiecej pewnosci siebie brzuch mega przeszkadząl ale straałem sie kontorloewac na ile mogłem, doping dodawał tego czegoś.,
Po pierwszej rundzie każdy mówil ze spora przepsc, ja sie nie podpalałem tlyko starałem sie byc nadal skupiony.
A jak się potem okaząło to nie wiem jak sedziowanie wygladało bo tlyko 1 pkt wygrałem. Ja mimo to jestem zadowlony nie ma co rozmyslac bo przedemna kolejny start.
Ogłoszenie wyników jak wspomniałem ciekzo opisac, takie emoacje ze szok i zarazem radośc. :D
Podsumuwując ciezki start ale suma sumarą udany i napewno nie zapomniany.
WERYFIKACJE
U PRZEMKA Z RANA DZIEŃ ZAWODÓW
W OCZEKIWANIU NA START
MOJA KAT
OPEN
Tomek dziękuje za koszulkę
Dziękuję
za uwagę
7
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
BzykuDG
. Rewelacja!
alexus
Czawaj
big ron
domino1664
Banan
