DT kabo - get big but not like a pig (spis treści str 1)

U mnie w ubiegłym tygodniu też całkiem ładnie kalendarz wyglądał Daleko mi do Kabo, ale pustkami nie świecił. Muszę sobie jeszcze siłowe treningi tak ładnie opisac, zeby wiadomo było kiedy nogi, kiedy góra

Aktywności sporo, bo podzielone. Ale tylko w ten sposób jestem w stanie to w miarę bezproblemowo przeżyć na orbitreku .
Nakręcony jestem mega pozytywnie, ale żeby to osiągnąć musiałem sobie, przypomnieć, uzmysłowić, a później zakodować w głowie jak to zrobiłem, że ostania mega forma z jakiej byłem zadowolony była aż na jesieni 2018. No i wyszło mi, że wtedy ciężko dźwigałem i miałem sporo aktywności dodatkowych niekoniecznie na wysokim HR typu spacery, orbitrek, lub na mieszanym HR -> interwały. Więc po prostu wdrażam to co zadziałało (na interwały przyjdzie jeszcze czas) . We wcześniejszych latach też tego cardio było jednak sporo.

W 2019 już takiej formy nie było, ale też aktywność była mniejsza. Chciałem zrobić to samo "mniejszym kosztem" i forma akurat nie pykła. Za to na plus był super rekord w WL i naprawdę solidnie przepracowana masa 2019-2020.
Przyszła wiosna 2020 i sylwetkowo wg mnie się posypało (ale plusy i nowe doświadczenia też były). Pozbierałem się dopiero "po przejściu na zawodowstwo"
Przy moim typie sylwetki samo bieganie przy braku ciężkiego siłowego spowodowało, że masę rozmieniłem na drobne i wyszły z tego spore straty na górze sylwetki. Więc składając wszystkie fakty do kupy może nawet dobrze się składa, że nie mogę chwilowo biegać - chociaż szczególnie przy interwałach to byłoby najbardziej efektywne rozwiązanie .

No to taka szybka analiza dlaczego tak a nie inaczej wygląda obecnie mój kalendarz .



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-03-08 20:58:49

Ja zazdroszczę przede wszystkim czasu na tyle aktywności

Viki / czas to ja bym tez miała - ale jednak nie tego Kabo zazdroszczę...

Paatik mieć czas i nie wykorzystać to grzech i marnotrawstwo
Pożyczcie mi trochę tego czasu a ja już go odpowiednio spożytkuje

więcej czasu to chyba jedyna zaleta pandemii
jakbym pracował normalnie w biurze, musiał codziennie dojeżdżać, naszykować sobie zawczasu michę, odstawiać i/lub odbierać dzieci ze szkoły i z zajęć dodatkowych to kalendarz by tak nie wyglądał
no a mimo wszystko odsypiam w weekend , bo w tygodniu staram się nie schodzić poniżej 6h



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-03-08 21:50:30

Właśnie Kabo tego czasu ciągle brakuje. Praca, gotowanie, trening, zrobienie miski. Do tego jednak potrzeba samodyscypliny i chęci. Ja żyjąc w tym rytmie jestem bardziej zorganizowany niż w okresie nic nie robienia.

Klatka, biceps 08.03.2021



Nogi 09.03.2021



Plecy 11.03.2021



Barki, triceps 12.03.2021



W telegraficznym skrócie ostatni tydzień:
Poniedziałek - klata+bic, 130 nie poszło, znowu błędy techniczne, jutro powtarzamy. Wason się naderwał na 170kg i czeka go teraz 1-2tyg pompowania na stówce lub pewnie max na moich ciężarach . Tragedii nie ma bo nawet krwiak nie wyszedł do piątku .
Wtorek - nogi elegancko przepompowane jak zwykle, mieliśmy wrócić do przysiadów ale stanowisko było ciągle zajęte więc nie pykło
Czwartek - stwierdzam, że przydałoby siejakieś stanowisko typu t-bar z podparciem klatki, przy moich problemach z plecami jeden fałszywy ruch i czuję później plecy przez kilka dni
Piątek - trening na mega wkoorwie bo w robocie był mały problem no i 80tka poszła jak szmata, w drugiej serii roboczej już trochębrakło ale i tak jestem zachwycony , później barki spompowane masakrycznie. Tricpes zresztą też .

Cardio +/- tak jak w poprzednim tygodniu.
Wczoraj były imieniny teściowej i urodziny teścia więc doładowanie poszło dwudniowe konkretne . Ale forma już na to pozwala. Max do świąt będę chciał zostać na deficycie, później odbicie, a później się zobaczy . Chodzi mi po głowie podjęcie współpracy z jakimś trenerem żeby mnie poprowadził przez masę żeby trochę dobudować i nie zmarnować kolejnych miesięcy. Ale boję się że się nie dogadam .

pozdro.




Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-03-14 20:57:59

A to by było coś nowego u Ciebie. Nie pamiętam z wyj. epizodu biegowego abyś robił nie swój plan... Może byłaby fajna odmiana i dla głowy i dla ciała?

miałem trzech trenerów w swojej karierze "kulturystycznej" , ale ostatni to był w 2016 przed operacją biodra, więc możesz nie pamiętać
ale po tych ostatnich latach (za wyjątkiem epizodu z bieganiem) gdzie prowadziłem się sam i konsultowałem z Wasonem to obawiam się o potencjalną współpracę



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2021-03-14 21:08:01