DT kabo - get big but not like a pig (spis treści str 1)

z tego właśnie wniosek, że rower sugerowany wcześniej raczej mi nie pomoże, a jest nawet jakieś prawdopodobieństwo, że nasili problem
gdyż ponieważ, ja nie umiem jeździć sam rekreacyjnie , jak widzę drogę przed sobą to cisnę na ile sprzęt i droga pozwalają

Zdecydowanie rower nie pomoże
Pływanie grzbietem może być pomocne, ustawi ciało w dobrej pozycji A tak to pozostaje rozciąganie i rozciąganie i wzmacnianie.
Bieganie może wspomóc tę terapię, spróbowałbym po wcześniejszym rozciąganiu przodu i aktywacji tyłu, pobiegać tak na luźno ze zwróceniem uwagi na prawidłową pozycję miednicy. Obrazowo mówiąc, biegnij jakbyś chciał kogoś na qtasa nadziać

zobaczę jutro jak będzie bo ogólnie niby codziennie jest trochę lepiej, ale zdecydowanie dłużej to trwa niż w styczniu 2019, gdzie chyba w czwartek byłem u fizjo a w poniedziałek normalnie na treningu
tym razem jakaś lepsza kumulacja mi się trafiła niestety

Ja rower na rekreację polecałam, a nie na trening początkującego cyklisty. Zaraz by się okazało, ze Kabo będzie w miejscu docelowego urlopu hali do jeżdżenia w kółko szukał:)
Propozycja biegania z techniką wskazaną przez Szajbę do zrealizowania wyłącznie z samego rana - inaczej wczasowiczki pouciekają:)
Mogę jeszcze jogę zaproponować....

o tym że jestem w dupie możecie się przekonać po tym jak napiszę, że jogi już też próbowałem (albo namiastki jogi)
tu opis tego co nawet coś tam pomaga, ale słabo

dzisiaj chyba znowu jestem lekko zblokowany bo boli trochę inaczej i to rozciąganie co pomagało wczoraj już nie pomaga
jutro rano kolejna wizyta u fizjo, sam raczej nie dam jednak rady

UUUU Kabo współczuję , cały czas mówię że bieganie to zło . Niestety w tym wypadku bieganie, rower, dźwiganie odpada . Mi tez kiedyś wystarczyła jedna wizyta u fizjo i czułem sie super , po ostatnim "ataku" poczułem sie lepiej dopiero po dwóch trzech tygodniach po 7 wizytach i gimnastyce. Na rezonansie wyszło ze mam 2 przepukliny, jedna gorsza od drugiej i jakieś mniejsze mniej istotne pierdołki no i w tym momencie odpada bieganie, rower to relaksowo bez szaleństwa w terenie, umiarkowane ciężary na treningach, zakaz ciężkich siadów, MC, ławka bez mostkowania, wiosło w podporze, i.t.p. Kółka tez właściwie nie powinienem robić ale robię tylko z kolan . Moja rada idz do ortopedy niech Ci da skierowanie na rezonans magnetyczny i wtedy wyjdzie co Ci tam siedzi, a taki opis przyda się tez Twojemu fizjo, łatwiej dobrać rodzaj zabiegów i ewentualne ćwiczenia. Mam nadzieje ze to nic poważnego ale lepiej dmuchac na zimne ( choć teraz to chyba ciepłe ). Zdrówka życzę i udanego urlopu. A bieganie sobie naprawdę na razie odpuść

No cóż, lekko nie jest. Mi fizjo dzisiaj powiedział, że jest ok, żeby ćwiczyć (bo ćwiczenie jest lepsze niż brak ćwiczeń) ale tak żeby nic nie bolało .
I uwaga - jeżeli w ogóle biegać to nie biegać/człapać truchtem noga za nogą tylko zapyerdalać szybko. Tak 5:30/min i szybciej . Jak mam człapać to lepszy będzie szybki, dynamiczny chód. Przy człapaniu za duży impakt idzie w stawy, a przy dynamicznym poruszaniu się wymuszamy spięcie wszystkich potrzebnych mięśni i one dużo amortyzują.

Póki co to mnie ponaprawiał trochę, ale nie na tyle żeby było całkiem ok. Cały czas czuję przy siedzeniu i schylaniu że jest lipton, więc teraz rozciąganie i cierpliwość .

Z rezonansem dobra podpowiedź, sam też na to wpadłem tylko, że z realizacją może być gorzej. Ale pewnie zrobię jak mi się uda wyczaić termin do ortopedy .

Jsdolan bieganie wcale nie jest złem trzeba to po prostu robić z głową, odpowiednio dobierać kilometraż i intensywność, umiejętnie łączyć z innymi aktywnościami, pamiętać o regeneracji, rozciąganiu i nie bagatelizować sygnałów ze strony organizmu. Bardzo często zdarza się podejście "rozbiega się" co w efekcie zamiast do poprawy prowadzi do kontuzji.

Hmm..ze wszystkim co Viki napisała w zasadzie się zgadzam..ale.. Zapominamy, że wiek to nie tylko liczba. I chociaż jestem zwolennikiem biegania przez kulturystów/trójboistów/dwuboistów itd, to wydaje mi się, że to nie powinno wyglądać jak u kolegi Kabo...plany, tętna, wybiegania, podbiegania, w dodatku z zaburzonym balansem mięśniowym, kompensacjami z powodu lat problemów z biodrem. Po prostu się biega..bez spiny wielkiej. Blondyna np. biega...2 x w tygodniu, 5 - 6 km. I pociągnęła w mc sumo 90 x 3, nic jej nie boli, zrzuciła ok 8 kg. Ale ma bezwzględny zakaz spinania się podczas biegu, wszystko na luzie. Także ten...Oby wszystko do normy wróciło.