SFD TEAM: Mariusz Żaba-Przygotowania do sezonu jesień 2022

I te backpumpsy po takim jedzeniu pozniej, haha

shinare

I te backpumpsy po takim jedzeniu pozniej, haha

Lekko były odczuwalne ale bez tragedii
Aczkolwiek tak naorawde z rok lub dłużej już takich konkretnych BP nie miałem xD nie zachwalając xd

Ale Tetaz napewno estro wyżej to po sutach nie poczuje tylko pewno o BP :)

A waga dziś znów niższa i chyba niższa jak przed czitem i większe ssanie
Ewidentnie czity nie dla mnie ;) xD
A tu dwie kolację wigilijne przedemna ale rok temu też miałem dwie a jakoś zjadłem mniej niż zawsze na jednej jakoś na takie żarcie nie mam parcia zjem pierogi rybkę i w w sumie więcej dla mnie nie musi być no jeszcze grzybki :d

Z jedzeniem w wigilie mam podobnie , tez ryba , jakis filet jak jest i pierogi i nic więcej nie potrzeba no nie licząc serniczka
U Ciebie tym bardziej jeszcze można się domyślać skoro trzymasz swoją miche caly rok to flaki sie odzwyczaja od innego żarcia i raz ze nie ciągnie pewnie a dwa ze moze dyskomfort sprawić i nic fajnego pozniej z tego nie wynika

Ja tak samo zjem rybe, barszcz jakiegoś pieroga i na nic innego nie ma raczej parcia.

Ja podobnie, wiadro pierogów, z kilogram ryby, całą sałatkę jaka jest i po pół blachy każdego ciasta, i tyle

prz1993

Ja podobnie, wiadro pierogów, z kilogram ryby, całą sałatkę jaka jest i po pół blachy każdego ciasta, i tyle

A rano -1kg i pręgi na dupie xD

Sałatki mi nie leżą i nie leżały nigdy bo potem taki mega pełny się czułem:d ja to ogólnie jestem bardziej mięsny i np mam ochotę na taką kaczkę z piekarnika dobrze zamarynowana i np taka świeża bułkę do tego nawet samemu zrobiona jak kiedyś do burgerów robiliśmy więc może takie coś sobie oj**ie o ile będę miał kaczkę w bardziej kaczora ale u wujka już zamówiona bo ma swojskie ;d co prawda że świtami kaczka nie ma nic wspólnego ale co mi tam xD

U nas już dawno nie patrzymy czy coś jest niby świąteczne czy nie. Są podstawy jak pierogi i barszcz, ale najwięcej zawsze jest ryb (nie karpia tylko łosoś np ) i owoców morza, bo po prostu je uwielbiamy. Tak samo z ojcem lubimy dobre mięcho, i też zawsze jest właśnie albo jakiś ptak, albo dziczyzna. I podobne menu jest i na Wielkanoc i na Wigilię

Nie no to u mnie to samo, z ryb zazwyczaj dorsz ;d i karp ale więcej mięsa xD ale mama zazwyczaj robi jakiś schab nadziewany czy np szynka że swiniaka cała w piekarniku :d

U mnie ryb karp bo tradycja więc coś takiego zawsze go jest, Ojciec lubi. Natomiast zwykle jest jeszcze dorsz i miruna, bo smaczne obie. Dla moich bebechow przeklęta jest nie ilość zarcia ale obecna kapusta. W pierogach, jest też sama z grzybami jako dodatek. I tak zjem bo są pyszne... A potem 3 dni wzdety i lipa... Ale co tam, od cierpie, heh