SOBOTA
Po dyżurze nocnym i 2h przerywanego snu wyjazd do W-awy ,dobrze że udało mi się załapać na doczepkę do ekipy z Legnica .
O 16-już na miejscu popatrzeliśmy trochę na startujących Juniorów ,pooglądaliśmy stoiska ,na chwilę do bo boksu kulturystów
i 3-y godziny zleciały
Do sklepów i na jedzonko .Na kwaterze siedzieliśmy do 1-wszej junior zdobył swój 1-wszy medal to tak lekko przy piwie Legnica posiedziała a ja z nimi ,krótkie takie nijakie spanie i rano na halę małe wagi już o 8:30 na weryfikacji .
Ja ważę się o 10:30 ,jedzonko,kawa i czekam
,czekam
czekam
i
,wybija południe a ja widzę zmierzającą w moim kierunku bardzo dziewczęcą blondyneczkę a to Tsu
,mimo corony przywitanie było
,( Tsu jechała do mnie aż godzinę
) ,rozmowa w toku a na " horyzoncie " pojawia się znajoma twarz Marcina ,macham kulą ,lecz on patrzy wszędzie tylko nie na nas ,za chwilę witamy
jak starzy znajomi i zaczyna się poznawanie w realu po tylu latach znajomości w dziennikach .
Nina ,tak ją sobie właśnie wyobrażałem w realu ,skromne,piękne dziewczę ,cichutka ,więcej słuchająca ,nie to co ja gaduła
Marcin ,jednak przez kilka lat znajomości w necie da się poznać człowieka
,konkretny ,rzeczowy ,facet ,ze swoim zdaniem ,na którym można polegać .
Po męskiej obcince
,rozmowy ,rozmowy ,rozmowy ,a ile można rozmawiać o sporcie
to obgadaliśmy co niektórych z forum
, ,
,nie ,nie ,to taki może niesmaczny ,ale żart
Wspólne pasje zawsze znajdą temat do rozmowy ,a ja oczywiście ,zachwalałem i namawiałem Ninę i Marcina ,na poważne zajęcie się
WL --
,byli na miejscu ,popatrzyli co i jak ,mówili że im się to podoba i od razu chcieli zapoznać się ile to potrzeba wycisnąć na medal w danej kategorii wagowej ,tacy wszyscy na naszym forum ambitni
, nie przetarcie szlaków ,zapoznanie się itd od razu medal i to najlepiej MP
,oczywiście o trenażerze też poopowiadałem
w między czasie moja waga miała swoje boje na pomoście --i gdyby 3 tygodnie temu ktoś zaproponował 140kg to w ciemno ,wczoraj był lekki niedosyt ,142,5 w 2-gim podejściu powinno być
a prawdę mówiąc te 145kg nie było ciężkie i tak wysoko się zatrzymało
,tam lekkie pyknięcie w sztangę od dołu i poszłoby ,lecz coby było gdyby było
Po tych moich wygibasach ,przenieśliśmy się do holu na kawę i dalsze gadanie ,gadanie ,
,kurcze jak to przyjemnie tak w realu rozmawiać z ludzmi których się ceni w necie
,a wiem co piszę bo już kilka osób poznałem
Nina ,Marcin
Wielkie Dzięki za spotkanie było mi niezmiernie miło z Wami się spotkać i pogadać --fakt ja gadałem najwięcej -ale to już tak wżyciu jest
I dalej usilnie namawiam ,
Nina porzuć te WW i zacznić WL
- za rok masz medal MP spokojnie zdobyty --bo kto jak nie TY
Marcin
kulturystyka ,wiadomo jaka jest i z czym się ją je, jak się chce można ćwiczyć WL i zle nie wyglądać ,fakt w W1 ciężko zaistnieć ,lecz w W2 ,możesz już wiele a lata szybko lecą
,coś na ten temat wiem