Weekend u mnie pod znakiem regeneracji oraz korzystania z przyjazdu dziadków na przedstawienie w przedszkolu.
Udało wyrwać się do kina i na zakupy (z tego drugiego jestem mniej zadowolony
)
A w kinie byłem na Pitbullu.
Daje się obejrzeć, ale po wcześniejszym przeczytaniu książek Vegi miałem zero zaskoczenia jeżeli chodzi o wątki przedstawione w kinie. Książka jest zbiorem opowiadań różnych policjantów o ich pracy i przypadkach, a film wydaje się takim samym zbiorem przypadkowych scen. Albo
po prostu ja wiedząc jakie jest źródło danych podświadomie nie mogłem odnaleźć filmu jako spójnej całości
.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że jest kilka wątków "kulturystycznych" gdyż jedną z głównych postaci gra dobry dzik
. Niestety po raz kolejny powielany jest stereotyp, że jak duży łysy mięśniak to półgłówek. Nie odróżniający imienia Zbyszek od Zbigniew a na dodatek chyba żeby było śmieszniej nie znoszący widoku krwi
. A poza tym jest trening, jedzenie z pojemnika, zagrożenie hipoglikemią, wymienione wszystkie popularniejsze koksy.
Ciekawostka nr 2 - w filmie jako statysta, ale taki nieprzypadkowy pojawia nasz znajomy z siłowni. Nieprzypadkowy bo pierwszego lepszego bywalca siłowni by na takiego statystę nie wzięli
. Bardzo sympatyczny gość chociaż z wyglądu typ spod ciemnej gwiazdy
. Czyli znowu pozory i stereotypy.
Ale się rozpisałem. To teraz krótko najważniejsze .
Zmieniamy trening na bardziej atakujący łapy. Reszta w zasadzie bez zmian. Klata nadal mocno siłowo, a klata .
Nowy podział na grupy:
pon - klata tric
wto - plecy bic
czw - nogi
pia - barki bic tric
pozdro.