Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
niespecjalnie...Beat (tata dzieeczynek) jest fizjo. wczoraj stwierdził, że to nie wygląda na coś poważnego, ale dziś zamiast się poprawić to stan się pogorszył (kolano jest bardziej opuchnięte, bolesne i mam mniejszą amplitudę ruchu). Jutro idę do lekarza, który prawdodobnie stwierdzi, że trzeba poczekać tydzien i po tygodniu zostanę wysłana na rentgent. niech żyje szwajcarska służba zdrowia! na pogotowie już nie mogę się wybrać, bo wypadek mial miejsce wczoraj...
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
haha, jak się układa...już chce po ścianach chodzić...chyba dziś pójde na siłkę, poćwicze górę, bo już nie mogę
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
no tylko na tę siłkę to trzeba teżz jakoś dojść Lexie:P. i tam są schody. nie wiem czy rodzice będą zachwyceni jak im ogłoszę,że jednak pójdę potrenować, ale dziwewczycnek już do szkoly nie zaprowadzę:P
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
czemu kolano, a nie kostka??
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
o nogach mogę zapomnieć, o łyżwach tym bardziej. zreszta, dalej boli, więc zero funu. niby ból uszlachetnia, ale i tak już sie czuję jak Lady, na królową to już nie mam większych szans
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..