Szacuny
16
Napisanych postów
393
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
48771
Ooo to fajnie, masz mlodych rodzicow. Czyli masz dwojke chlopakow. Tzn ja tez uwazam, ze wyczyn to jest dewastujacy, pamietam z tej gimnastyki, ze przyrzekalam sobie, ze nigdy wiecej, duza presja, bardzo duza.
Szacuny
661
Napisanych postów
8604
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
143874
i tak i nie: każdy w rodzinie coś trenował i był aktywny. ale w szkole. w dorosłym życiu to się ucięło
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591095
Moi rodzice nie sportowi w ogóle. Mama jakoś po 40 dopiero zaczęła :P Tatę też namawiam teraz dopiero. W sumie jak byli młodzi to może coś tam trenowali. Mój tata latał szybowcami- tyle wiem :P
Szacuny
16
Napisanych postów
393
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
48771
Fajnie ze sie dala namowic. Ja jak robilam jakies dywanowki to czasem cwiczyla ze mna mama. Ale jak na porobili zdjecia to wyszlo, ze wszystko kaszanila, nie moglam na nia patrzec, bo mi sie smiac chcialo ale bylysmy razem na paru wczasach z programem sportowym. Tylko na konia sie nie odwazyla wsiasc.