zawsze dostajemy zalecenia co do białka z prochu, że to można z normalnego żarcia, ze to powinno być awaryjnie itp.
Ale kurna połowa przepisów w kuchniach są z wheyem, że nie wspomnę o tym, ze czytając dzienniki mam wrażenie, że żywicie się ciastami i ciasteczkami ew. lodami
To jak to jest z tymi prochami i słodzikami i odzwyczajaniem od słodkiego...? Bo może się za bardzo spinam i niepotrzebnie utruniam życie...
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/Raimunda_poszukuje_Zen-t1058968.html