Dziennik treningowy Ronin

Trening popołudniowy, mam jakiś gorszy okres, treningi będą różne, raz słabo raz mocno, dobrze, że na teraz można "kłopoty" roztrenować, a nie jak kiedyś "zapić"

Zapijanie nie było złe. Zawsze można było kogoś nowego poznać i w pijackiej malignie zrzucić z siebie nadmiar stresu

E, a potem człowiek się zastanawia, czy już może kierować pojazdem lub pracować. I najczęściej nie może. Generalnie lipa z tym alko była.

Dobre, zle.. pewnie ze zle. Dolozcie do tego kilka gram kokainy w weekend, jak nie lepiej, poniedzialek, kac gigant i przeciag na pol wyplaty na koncie, a Ty nie wiesz, czy aby nie co gorzej sie nawywijalo.. j**ac to, ja nie tesknie za swoim gorszym ja..

Zdecydowanie i to co dobre i to co złe lepiej przekuwać w trening niż w używki

Kojarzycie pewnie taki dźwięk:




Dzisiaj usłyszałem go pod wodą wszystko standard, pobudka 5:00, kawa, jajecznica, toaleta, auto, basen, 6:04 w wodzie i pływamy standardowo. Po około 30 minutach pojawia się na moim torze dwóch pływaków. Na szczęście pływali 90% czasu kraulem, jednego wyprzedzałem przy ścianach - przepuszczał mnie, drugiego jak zmieniał styl z kraula na żabkę, ale już sporadycznie gdyż pływał całkiem nieźle. Tak czy inaczej pływamy tak 30 minut i znacie ten stan rutyny. Poprostu pływamy w ustalonej hierarchii i tempo powoli spada. Nic się nie dzieje. wtedy na nasz tor wchodzi ona wszystko się zmieniło ja bylem już po godzince pływania, odzyskałem moc koledzy również ten co puszczał mnie przy ścianach robił to coraz rzadziej - ten co go rzadko wyprzedzałem najpierw nie był wyprzedzany wcale - wszyscy wyprzedzaliśmy to zjawisko w wodzie - serio - dział męski więc można - kobiety wybaczcie - towar nie z tej ziemi potem kolega który nie był wyprzedzany wcale opadł z sił dziwnie bo zaraz za koleżanką wyprzedzałem zatem tandem, oj tempo poszło w górę, trening zrobił się fajny, cały tor zap*****lał przyszedł ten moment, wyprzedzam kolegę, mam wyprzedzać ją i widzę jak znika w głębinach skręca w prawo do drabinek - serio dokładnie taki dźwięk wtedy usłyszałem, nie muszę mówić, że tempo całości poleciało w dół jeden z kolegów wogóle znikną - nie wiem czemu strasznie rozbawiła mnie ta sytuacja. Jak kobieta może pomóc w treningu, myślę, że wszyscy byli wdzięczni za te wspólne 30 minut

No to już wiesz jaka strategie przyjąć na zawody

Kwestia czy sa takie laski w triathlonie dla których opłaca sie mordować 12h

A co żona na tę opowieść

No i te laski pływają w piankach. A w takiej piance to sobie co najwyżej na buzię popatrzysz. Możesz też liczyć ze pianka będzie opieta i będzie przylegac bardzo blisko ciała ;) Ale to już nie to samo :(

Szajba małżonka dziennika nie czyta, Wasze kobity czytają? O treningach też nie chce słuchać więc się nie narzucam z historiami
Pokręciłem delikatnie na rowerku, zaraz po kawie, pewnie stąd tętno rozstrzelone. W odczuciu spokojny trening.