Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Mali ludzie, panowie, nigdy sie nimi nie przejmujcie. Zazdrosc - jest nornalna i dobra, bo pozwala nam dazyc do tego, czego zazdroscimy innym, wydobywac z siebie poklady energii i umiejetnosci, o ktore sami siebie nie podejrzewamy. Nasz poziom czlowieczenstwa okresla, jaki wplyw na nas ma ta zazdrosc. Ja zazdroszcze wielu osobom - wynikow, mozliwosci, posiadania dzieci, zdrowia itp. Tylko ze ja podziwiam ich, ciesze sie z ich szczescia, a zazdroszcze zwyczajnie - tez chce byc tacy jak oni. Nie na zasadzie - im zabrac, mnie dac. Nie. Postarac sie, i kiedys miec to co inni, moc to co inni - wszystko co, o czym marzymy, a jeszcze tego nie mamy.
Ta gorsza wersja zazdrosci.. Powtarzam sie zawsze w tej kwestii, mnie prosto podworko wychowalo. Jak gadaja za plecami jak baby ( nie mylic z kobietami ) - to damskie sie nie liczy. Jak powiedza w ryj, to ja tez w ryj dac potrafie, jeszcze pamietam jak. Tyle ze rzeczone baby NIGDY nie mowia w ryj. Wiec, nie ma tematu :)
Szacuny
109
Napisanych postów
3897
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
76176
a ja mam w sumie odwrotnie... musze przyznac, ze moja walka z samym soba budzi raczej uznanie niz usmiechy politowania. A na uwagi o kryzys wieku sredniego nie ma co sie obrazac.... cos w tym jest
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html Rekordy osobiste w Tri: 1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48' Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
Marcel_197
a ja mam w sumie odwrotnie... musze przyznac, ze moja walka z samym soba budzi raczej uznanie niz usmiechy politowania. A na uwagi o kryzys wieku sredniego nie ma co sie obrazac.... cos w tym jest
Marceli, nawet jeśli kryzys to bardzo pozytywny. lepszego wymarzyć sobie nie można w moim przypadku to była raczej walka o normalne życie i o życie wogóle (kilka razy było straszno), także nie kryzys a konieczność - a że się rozwija i jakoś leci dalej "bo lubię" - cóż - tylko się cieszyć. Wczorajszy rowerek powrotny z pracy (padał deszcz) rower usmolony cały, jak je myjecie? Wąż i szampon czy Karcher? Potem smarowanie łańcucha etc.?
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Ronin78
Jazda z lemondką... pierwszy raz, szczerze - niebezpieczne, drugi raz, łapiesz się na tym, że jeszcze nie potrafisz nawet jeśli poczułeś, że jest ok. Trzeci raz ikkażdy kolejny - pilnujesz się i jest dobrze. Ja ją lubię. Pozycja po obniżeniu kierownicy i dosunięciu na max siodła sporo bardziej komfortowa. Jeszcze muszę lekko mocniej pochylić je w dół. Poza tym wiadomo jak jest. Porównaj sobie wygodę Harleya Fat Boya i Suzuki Hayabusy Wpływ na bieganie? Jeśli zaraz po rowerze to na pewno tak. W zeszłą sobotę miałem 62km z Blancą, jechałem do odcięcia na 47km kiedy to zszedłem z roweru przez skurcze w nogach. Nie miałem wyjścia, dokręciłem do 62km obolały, a 20h później przebiegłem 20km w bardzo dobrym czasie jak na moje możliwości 1:53...
Fakt byłem mega zły na pewne osobniki które w żywe oczy zarzucały mi kryzys wieku średniego i robienie cyrku. Pomijam że sami oblewali się potem z wysiłku jakim było utrzymanie pozycji siedzącej przy stole. Nie wdałem się w rozmowę bo musiałbym ją zakończyć rekoczynem. Wk*** przekułem w treningi. Shadow Ty zaczynasz - wspomnisz te słowa. Są tacy którzy będą ściągać Cię w dół. Niestety, życie.
Mam nadzieję, że rozjeżdżę się trochę w te wakacje, jak trochę się przyzwyczaję do roweru - pomyślę o lemonadce, chociaż to będzie trochę kuriozalnie wyglądać na moim rowerze:) Ale, żeby chociaż poczuć jak to jest - myślę, że warto... A jeśli chodzi o zazdrośników, ściągaczy w dół... kiedyś budziło to mój bunt, niby jakim prawem jedna jednostka ma prawo szacować, co jest dobre, co złe, co przesadzone, a co w "limicie" dla kogoś? Wg mnie takie uprawnienia nadajemy komuś ewentualnie sami - trenerowi, nauczycielowi... i jest to dla nich specjalny przywilej.
Z biegiem lat przestało mnie to irytować - wzruszam ramionami i bardziej jest mi żal tych ludzi, którzy nie mogąc podzielić się w rewanżu jakąś swoją pasją, próbują zajmować się moją. Żal, bo często takie osoby mają puste życie i puste serca.
Szacuny
90
Napisanych postów
551
Wiek
50 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
26561
Karcher generalnie jest odradzany, bo wbijesz pod ciśnieniem wodę tam, gdzie ona normalnie nie wejdzie. Ale....: wielu ludzi z mtb po jeździe w terenie jedzie na myjkę ciśnieniową, potem ewentualnie robiąc rozbiórkę i czyszczenie podstawowych elementów. Szosówki mocno używane, z często zmienianymi mechanizmami też często lądują na myjce.
Ja osobiście-wiem że powinienem myć ściereczką i wodą z płynem, ale lenistwo coraz częściej wygrywa i walę myjką "z przyłożenia". Niemniej mój rower jest wart dobrej flaszki-może dwóch-rozgrzeszam się.
Jak będziesz dbał, tak będziesz miał :)
03.05.2016 I KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:20:15] 13.08.2016 Gorce Ultra-Trail 43 km [6:36:50] 18.02.2017 Trójmiejski Ultra Track 65 km [8:53:13] 22.04.2017 II KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:10:27] "Everyone has a plan until they get punched in the face" M.Tyson
Szacuny
100
Napisanych postów
1142
Wiek
51 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
8681
Ja napęd czyszczę myjką parową. Do tego szmatka, lub ewentualnie delikataną druciana szczotka. Jak wyschnie, to ustawiasz sobie łańcuch tak, żeby zacząć od spinki (o ile masz) i na każde ogniwo kapiesz po kropelce finish line - albo innego smaru - absolutnie NIE WD 40. Przekręcasz napędem parę razy, żeby smar wszędzie wlazł. Przydaje się prosty stojak, na którym opierasz tylne koło, Następnego ranka bierzesz suchą szmatkę i dokładnie wycierasz łańcuch, ma być such, inaczej sie będzie brud do niego przyczepiał. Cała resztę roweru myjesz płynem do naczyń albo szamponem samochodowym :)
Szacuny
109
Napisanych postów
3897
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
76176
nie no... ja o tym kryzysie wieku średniego pisałem właśnie w sensie pozytywnym. W moim przypadku trochę tak było... miałem 38 lat i byłem spasiony jak świnia. Jak żonka narzeka to jej tłumaczę, że to i tak najtańsza i najmniej inwazyjna oznaka tego kryzysu.
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html Rekordy osobiste w Tri: 1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48' Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
Wczoraj zrobiłem pierwszą w życiu przekładkę. STRASZNO i DZIWNIE!
Rower poszedł krótko ale mocno - Prędkość średnia 31km/h - teren płaski - chwilowo goniąc skuter miałem 45,4 km/h, wycofałem się jednak z pomysłu ze względu na jego spaliny i brak mocy
Potem odstawiam rower i przebierając się pije szklankę, może dwie (nie wiem bo z bidonu), wybiegam i:
- nogi jakby nie słuchały
- wydaje mi się że stoję w miejscu i 10km będę biegł z półtorej godziny
- od razu mam mocną kolkę, która trwa przez niemal cały bieg
Tak czy inaczej dycha poszła rzutem na taśmę poniżej 1h - co było dużym zaskoczeniem jak sprawdziłem po biegu stravę
Ciekawie - to mało powiedziane i strasznie dużo treningów i nauki przede mną
Szacuny
109
Napisanych postów
3897
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
76176
ładnie Ron. Dla mnie najgorsze jest wyjście z wody. Mam nogi jak z waty. Pozycja z poziomej na pionową i puls mega wysoki. Muszę kręcić kilka kilometrów zanim wyreguluję oddech i pikawę. Drugie przejście też jest trudne. Szczególnie po dłuższej jeździe na rowerze. Trzeba uważać na to, żeby nie przeciążyć nóg na rowerze.
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html Rekordy osobiste w Tri: 1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48' Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017