Dziennik treningowy Ronin

Możecie sobie rozmawiać do woli ;) uwaga na zdjęcia - tego nie da się odzobaczyć, gardło boli więc cholera wie jak bedzie z mocą i ogólnie, ale jutro próba dłuższego jeżdżenia 150+ wraz z odżywianiem jak widać (niekoniecznie zjem wszystko) ;)

Masz sogacza za te buły :) Fajnie to wygląda!

Hehehe mega instalacja. Szerokości, przyczepności :)

Nawracając na przejściu granicznym UA pojawił się problem który czułem od startu, wiatr... o ile pierwsze pół trasy dobrze się bawiłem i zrobiłem AVG 33 km/h, o tyle po nawrotce, lekcja życia i doktorat z matematyki (ciągłe obliczenia) żeby dowieźć 3 z przodu do domu. Zjedzone dwie bułki, trzy batoniki, wszystko w czasie jazdy, opierałem się łokciem na lemondce i jadłem jak przy stole. Co do nawodnienia, było chłodno, rano nawet zmarzłem, a wracając od około 180km rozpadał się deszcz - z tego też względu wystarczyło mi 1l mixu (dwa bidony) woda + sok z całej cytryny + sok malinowy + jedna miarka Magnesium Citrate, które 3 miesiące temu dostałem w nagrodach forumowych. Przed 130km jedyny postój na WC, reszta to dwa razy czerwone światła i kilka zatrzymań na skrzyżowaniach. Kryzysy, duży mentalny kryzys ok 130km, ponad 30km pod wiatr, obserwowanie jak spada średnia i bezsilność wobec natury, spoglądałem na licznik 130 kilometr, jadę, walczę, tracę rachubę, myślę że jestem sporo dalej, patrzę na licznik 137... i tak w kółko, przetrwałem, kolejny kryzys na 180km, kiedy zaczęło razem z zimnym wiatrem padać, a mi pozostało w planie jeszcze 20km drogi. W kółko liczyłem jak jechać, na ile mogę zwolnić, samo 200km trasy, mnie nie interesowało, wywalczyłem te 30km/h i jestem zadowolony, rower zamknięty w pokoju obok, boje się tam iść po brudne bidony i dolepioną nie zjedzoną bułkę

Cholera, Ron, wariat jesteś! Podejrzewałem to od dłuższego czasu, Otyliada wzmogła moją czujność, a teraz mam pewność

Treningowo pocisnąć 200 km na szosie, mój ideał wolnej soboty :) Ja już wiem, czemu nie piszesz się na IM w 2017. Ty po prostu z zaskoczenia walniesz double IM i będzie po zawodach..

Napisz więcej, jak się czujesz po takiej przejażdżce. 200 km to nie w kij dmuchał, dla mnie to by było... 40 razy pętla Reja

Jak się czuję? Nie wyobrażam sobie biec maratonu po 200km roweru (20 wiecej, ale nie było wody) :) także ten, pełny IM na 2018 to dobra decyzja :)

Zacna przejazdzka :D
Żona nie była wkurzona, że wybywasz na prawie 7 godzin rowerem pojeździć? ;)


Zmieniony przez - kalikstat w dniu 2016-09-24 19:37:11

O ja ,na początku myślałam , że źle spojrzałam ale jednak nie , 200 :) no po prostu podziwiam.

ja caly czas twierdze ze to forum SPRAWNYCH INACZEJ
GRATY RON

Ronin-jak dla mnie wyczyn niebywały 200km kosmos --tygodnia by mi brakło-gratuluję