Kulturystyka - ciągła walka o wygląd

kerad - masti proponował mi przejście na Twoją dietę i trening. Niestety , nie dałbym rady.

Dzisiaj w nocy miałem zatrucie pokarmowe (prawdopodobnie po zjedzeniu skóry z karpi złowionych przez szwagra a wina wypiłem za mało!). Leciało i z góry i z dołu! Makabra.

Dzisiaj rano:
1a. wyciskanie sztangi 48/58kgx10p 68kg/5x6p 73kgx4p 78kg/4x1p 2p wolałem nie szarżować - po biciu rekordu był dyskomfort w barkach a i chyba nie można cały czas iść na maksa
1b. podciąganie na drążku średnim nachwytem do tyłu głowy 7x7p
podciąganie na drążku węższym podchwytem +15kg/3x3p 2x4p
2. Pompki na poręczach 13p +15kg/3x4p 5p

W planie są barki i pod wieczór biceps z tricepsem.

ojan

Dzisiaj w nocy miałem zatrucie pokarmowe (prawdopodobnie po zjedzeniu skóry z karpi złowionych przez szwagra a wina wypiłem za mało!). Leciało i z góry i z dołu! Makabra.

Przykro czytać. Wiem, że to niepopularna opinia tutaj, ale... mięso jest niebezpieczne:)

shadow78

ojan

Dzisiaj w nocy miałem zatrucie pokarmowe (prawdopodobnie po zjedzeniu skóry z karpi złowionych przez szwagra a wina wypiłem za mało!). Leciało i z góry i z dołu! Makabra.

Przykro czytać. Wiem, że to niepopularna opinia tutaj, ale... mięso jest niebezpieczne:)

shadow78, mięso jest ok tylko wina było za mało
Zresztą Jan jako przyczynę wskazuje skórę.

shadow78 - jadłem karpia pieczonego w piekarnika i było za dużo (jak na mnie) tłuszczu pod skórą, którą zjadłem. Mięso jest bezpieczne i cacy (może nie dla maratończyka). Wina było za mało do tej ilości ryby (skóry).

Barki zrobione. Zbiór porzeczek zajmuje mi dużo czasu!
Zabieram się teraz za ramiona.
Potem spotkanie przy winie z sąsiadem (byłym partnerem treningowym ).

Dzisiaj dalszy ciąg zbiorów porzeczki czarnej.
Potem opalanie na trasie 9,6km.
Następnie wznosy nóg w zwisie 10 serii
Pod wieczór jazda na rowerze 40km.

Piję wino i nabieram masy (głównie tłuszczowej).
Jutro trening - planuję tak jak wczoraj czyli 3 sesje.

Porzeczki , opalanie , trening ,wino ... A ja dzisiaj nic .

kamaro54

Porzeczki , opalanie , trening ,wino ... A ja dzisiaj nic .

Może Ci się trafi plank dynamiczny z głębokimi wrażeniami!?
Dzień bez ćwiczeń to dzień stracony!

Bez dwóch zdań - marnie się czuję po takim nieplanowanym leserowaniu.
Co do drugiej kwestii , przemilczę .

Podoba mi się takie życie: własne owoce, słoneczko, trening i laba przy winko:)

Sielanka....!
Rower, owoce, spacery, opalanie, sąsiadki w różnym wieku, ciasto z rabarbarem, planki...