Kulturystyka - ciągła walka o wygląd

tatuncio

fajna ta druga maszynka !

Maszynka jest jedna - ma tylko 4 stanowiska do ćwiczeń tzn. równocześnie może na niej trenować 4 osoby.
Najprzyjemniej robi się na niej przyciągania na plecy i nogi.
Nie pasuje mi kąt wyciskania na barki - robi się go w siadzie z pochyleniem tułowia w przód.
Jutro robię ostatni dzień treningowy w styczniu na tej maszynie .

Poranna sesja treningowa wykonana.
Była to klatka z plecami w super seriach.
Wyciskanie przed siebie w siadzie połączone z przyciąganiem w siadzie.
Trwało ok. 40 minut.
Po kilku godzinach zrobię biceps z tricepsem.

Jutro dzień wolny - będę wracać do siebie

Spokojnej podróży!

Superserie plecy / klatka dają popalić !

tatuncio

Superserie plecy / klatka dają popalić !

Ale na takiej maszynie łatwo się je robi

Zrobiłem ramiona tak jak na wcześniej zamieszczonym filmiku. Wydaje się, że było łatwiej niż poprzednio.

Olotraper - dzięki za życzenia.

Zamykam komputer a włączę go po przyjeździe do siebie .

Jechałem w różnych warunkach atmosferycznych.
W Częstochowie stanąłem na światłach i wrąbał mi w tył facet z Opelem. Stracona godzina czasu, spisywanie i dokumentowanie szkody bez udziału policji. Został wyrwany tylny zderzak ale jazdę można było kontynuować.
W końcowym odcinku 2 razy zarzuciło mnie na zakrętach bez wpadnięcia do rowu
Żyję i jutro zacznę treningi na swojej siłowni.
Nie lubię zimy i kierowców, którzy nie dostosowują umiejętności do warunków (siebie też ).

Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, choć szkoda auta i czasu.

Zima potrafi płatać figle. Jak kończyłam dziś pracę świeciło słońce, jak ruszyłam do domu zaczał padac śnieg, a pod koniec złapała mnie taka śnieżyca, że widoczność na 2m Na szczęście krótka, ale i tak obwodnica tak zasypana, że pasów nie było widać, ani zjazdów. W takich warunkach dawno nie jechałam i przyznam, że miałam lekkiego stresa.

dzisiaj trasę 120km zamiast 1:45 jechałem 2:40

Viki

Zima potrafi płatać figle. Jak kończyłam dziś pracę świeciło słońce, jak ruszyłam do domu zaczał padac śnieg, a pod koniec złapała mnie taka śnieżyca, że widoczność na 2m Na szczęście krótka, ale i tak obwodnica tak zasypana, że pasów nie było widać, ani zjazdów. W takich warunkach dawno nie jechałam i przyznam, że miałam lekkiego stresa.

Tak było!
Kilkanaście kilometrów przed domem były te zakręty!
Śnieg napadał a pod nim był chyba lód!
Warunki nie dla staruszka, który jeździ gdy musi!
Może się aura zlituje gdy będę jechać z żoną do Bielska Białej na kontrolę postępu mojej rehabilitacji (tzn. rehabilitowania mojej żony przeze mnie ).

Syn żony zadowolony z przyjazdu mamy i zaprasza ją (i mnie ) w dogodnym dla nas czasie.