Kulturystyka - ciągła walka o wygląd

A ja ubię i na każdym treningu robię dwa razy-i na początku i na końcu-niewiele co prawda bo po 4 serie z grzbietem.

Bez tego w ogóle nie rozpoczynam treningu.

Viki

Ja nawet lubię, ale cały problem w tym, ze brzuch robi sie na końcu treningu jak juz nie ma siły, więc automatycznie się nie chce

Z doświadczenia ( ha, ha, dobre ) powiem ze brzuch najlepiej robić na początku albo w połowie treningu kiedy jeszcze jesteśmy pełni werwy . Oczywisnie nie przed takimi ćwiczeniami jak siady czy MC gdzie mięśnie brzucha powinny być "świeże" .


Zmieniony przez - jsdolan5 w dniu 2018-03-20 00:30:07

Zrobiłem:
wznosy nóg do poziomu w zwisie na drążku 3x15p
w super seriach pompki 10p/ podciąganie na drążku podchwytem na szerokość barków 7p
wyciskanie sztangielek na skośnej 10p/ ściąganie wyciągu do karku 6-7p
Potem przerwa odpoczynkowa i na posiłek.
Zrobię biceps z tricepsem a później jazda rowerem.

No to jak brzucho zrobiony jako pierwszy - to już właściwie ma Pan dzień z głowy. Mozna polezec i popachnieć:)
Te bicki i rowery mogą poczekać..

Paatik

No to jak brzucho zrobiony jako pierwszy - to już właściwie ma Pan dzień z głowy. Mozna polezec i popachnieć:)
Te bicki i rowery mogą poczekać..

Pachnieć będę wieczorem
Oprócz bicepsa sztangą stojąc i francuza leżąc zrobiłem 2 serie tego


Potem pójdę na rower.

Wczoraj przejechałem rowerem 17km.
Dzisiaj rano trening przysiadów 48/58kgx10p 68kg/3x7p 78kgx3p i wspięcia na palce po 50p. (mały postęp)
Potem trening barków gdzie też lepiej poszło wyciskanie sztangi stojąc.
Późniejszy rower wypadł kiepsko. Silnie wiało w twarz i zrobiłem jedynie dwie pętle czyli przejechałem 12km.

Samopoczucie marne!
Może pójdę na trasę marszową?
Ciągle nie ma regulaminu Mistrzostw Śląska

Panie Janku wszystko fajnie tylko czy ten trud z codziennym rowerowaniem jest potrzebny
Myślę że to jeszcze nie są warunki atmosferyczne aby po tak ciężko przebytej chorobie rzucać się aż na tak szerokie wody
Będzie cieplej a i przyjemniej bo ptaki będą "śpiewały" ,trawa rosła itd to wtedy niech pan sobie jeżdzi do woli a teraz to chcemy widzieć Pana w zdrowiu..

Jawor50 - apetyt mi dopisuje a więc muszę się więcej ruszać aby nie przybyło sadła (nie mówiąc już o spaleniu tego, które mam). Zawody 15 kwietnia a forma w lesie!

Byłem na trasie marszowej - bez dokładnego pomiaru czasu ale było to ponad 100 minut

Wydaje mi się, że jest coraz lepiej - mniej bólu i minimalnie rośnie siła. Zmieniła się skóra - nie jest tak rozciągliwa jak była w styczniu.
Trening klatki z plecami oraz bez większej przerwy bicepsa z tricepsem

przejadę się później rowerem

Przejechałem rowerem 17km w czasie 71 minut - wiatr boczny dał mi popalić! Po 5km chciałem wracać do domu. Wytrzymałem jednak dzięki HK
Po południu byłem na trasie marszowej. Nie truchtałem i czas przejścia to 107 minut.

Teraz będę popijał winko przegryzając pestkami dyniowymi.