Dominik, mnie ten podjazd tak ubił, że na finiszu już nie robiłem sprintu, bo nie miałem z czego . Więc kończyłem lekko mocniej jak cały podjazd, ok. 5 W/kg. A Stu jest mega dzikiem i wygrywa prawie wszystko jak leci.
Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html