2022 rokiem triathlonu? Nowe wyzwanie by Bzyk

Tak jak pisałem od początku. Urlop, to jedyny okres kiedy nie zapieprzam. Pozostałe 51 tygodni w roku jest ogień na 120%. Może nie trzymam michy mnicha, ale na treningach zawsze daję z siebie max. Więc taki luźny tydzień bez żadnej aktywności sportowej (chociaż graliśmy już w water polo ) i totalnie luźną michą na pewno przyniesie więcej korzyści, niż strat.

Tymczasem po 2,5 dniach i popołudniowej przekąsce jeszcze się trzymam





Zmieniony przez - BzykuDG w dniu 2019-09-27 16:05:34

Sofokles

Bo nikt nie lubi złych nowin zwiastuna.

Jakby się boczki zaokrąglały

Niech rosną zdrowe!

Ok, powróciwszy
Przeglądnąłem wyniki i osoba, która była najbliżej pomyliła się o 0,3 kg. Ale to jak się ogarnę zrobię mała „wypiskę” i rozstrzygnę konkurs

Przecież wiadomo że wygrałem

Wczoraj miałem dzień pełen zmotek, że nie miałem nawet chwili, żeby napisać. Trening zacząłem przed 22, a dodatkowo na wieczór mnie połamało, więc generalnie był dramat. Może zmiana 20 stopni w dół w ciągu kilku godzin zrobiła swoje. Ale do rzeczy.

8 dni wakacji zleciało w miarę szybko, aczkolwiek tyle czasu bez aktywności, to już dla mnie trochę było za długo. Sporo lenistwa, ale też sporo spacerów i 1 dzień zwiedzania trochę Krety autem. Przez 8 dni wyszło mi równo 109.000 kroków, więc sporo

Jeśli chodzi o jedzenie, to mało nie było, ale wydaje mi się, że chyba bardziej byłem napchany piciem (nie tylko tym z %). Było dość gorąco, temperatury 26-28 stopni przez cały tydzień i zero chmur. Spoko było, bo wszędzie dostępna była Pepsi Maxx, więc zawsze to kilkaset kalorii zaoszczędzonych i miejsce na lody .

Jednego wieczoru mieliśmy kolację w hotelowej restauracji a’la carte.




W czasie zwiedzania wyspy pojechaliśmy do polecanej na necie tawerny na typowe greckie jedzenie. Miejscowość była po środku niczego, jakąś godzinę jazdy od większego miasta. Jedzenie rewelacja. Szczególnie smażone na głębokim oleju kulki serowe.


A na co dzień jedzenie wyglądało mniej więcej tak.























I trochę widoków z hotelu i wyspy. Generalnie bardzo polecam wyjazd na Kretę.









A w takim klimacie mieliśmy na co dzień posiłki.

Sztos!

Dobrze, ze juz wszedlem na mase, i te widoki az tak bardzo nie bolą

Woo sztos widoki i ta szama :)

Ok, a teraz to, na co czekają niektórzy
Waga przed wyjazdem 77,8kg. Waga wczoraj po powrocie... 82,7kg . Czyli dokładnie tak samo jak rok temu, 4,9kg na plusie
Najbliżej był _Szajba_ oraz BroStyle, ale Szajba był pierwszy . Tak więc gratki i zaraz wyślę priv.

Tak jak pisałem wcześniej, wczoraj samopoczucie wieczorem słabe na maksa, ale spiąłem się i zrobiłem 1,5h treningu na trenażerze. Akurat wczoraj przyszedł nowy, trochę czasu mi zajęło złożenie i ustawienie wszystkiego, więc trening skończyłem koło 23:00.


Pierwszy raz liznąłem ZWIFTa, ale szczerze mówiąc nie porwało mnie. Będę raczej szedł w TrainerRoad lub postaram się ogarnąć, aby Garmin sterował treningiem i oglądać będę dalej seriale, bo tak mi się ciekawiej kręci.

Po wczorajszym dniu waga 2,5kg w dół i dzisiaj mamy 80,2kg.
Co dalej? Jednak odpuszczam start 20.10. i zacząłem oficjalnie już roztrenowanie. Przez najbliższe 1,5 tygodnia będzie mało treningów rowerowych i siłowych, a trzeci tydzień października, to totalny off od wszystkiego. Więc na przełomie października i listopada zaczynam przygotowania pod sezon 2020.